Ten problem wciąż wraca

W Chełmży za wsparcie dla bezdomnych odpowiadają Caritas i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Nie wszyscy jednak z tej pomocy chcą skorzystać.

- Obecnie możemy mówić o 12 bezdomnych na terenie miasta. Niektórzy zgłaszają się do nas z własnej woli - mówi Marta Radusiewicz, kierowniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Chełmży. - Są też tacy, których trzeba motywować do tego, aby skorzystali z naszego wsparcia. Czasami musimy prosić o pomoc policję lub straż miejską. Bywa jednak tak, że i to nie skutkuje.

Od ponad roku w Chełmży funkcjonuje Toruńskie Centrum Caritas, które pomaga, między innymi, osobom bezdomnym. Potrzebujący mogą skorzystać z oferty całodobowego schronienia z wyżywieniem. Jest jeden warunek. Nie można być pod wpływem alkoholu. To właśnie dlatego niektórzy nie decydują się na skorzystanie ze schroniska. Jest im trudno zerwać z nałogiem. Zdarzają się też tacy, którzy przychodzą do ośrodka po odtruciu. W takim przypadku kierowani są do Caritasu przez MOPS, wraz z zaświadczeniem od lekarza. Gdy dowozi ich policja lub straż miejska, to formalności załatwia Caritas.

Od października chełmżyńska placówka bierze udział w unijnym projekcie „Caritas - droga do wyjścia z bezdomności”. Podopieczni tej instytucji mogą skorzystać z porad prawnych, doradztwa zawodowego, opieki lekarskiej czy wziąć udział w płatnych stażach. - Jeden z naszych podopiecznych zdołał się usamodzielnić - mówi diakon Mariusz Malinowski z Toruńskiego Centrum Caritas. - Inni wrócili do swoich rodzin. Trzeba pamiętać o tych osobach, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Robimy, co w naszej mocy, aby im pomóc. Zależy nam, aby taki człowiek przebywał pod naszą opieką przynajmniej przez rok. Niestety, nie wszyscy chcą naszego wsparcia.<!** reklama>

Dużą rolę w niesieniu pomocy odgrywają strażnicy miejscy. Na bieżąco współpracują z MOPS, wskazując miejsca, w których takie osoby mogą się znajdować. Są to z reguły klatki schodowe lub piwnice. Dla bezdomnego, mającego problemy z alkoholem jest to wówczas jedyne schronienie. - Dzięki powstaniu w Chełmży oddziału Caritas, sytuacja trochę się poprawiła. Wcześniej zmuszeni byliśmy przewozić bezdomnych do Torunia - mówi Andrzej Szczypiński, komendant municypalnych.