Gdy sprawa trafi już do Sejmu, zajmą się nią posłowie, z których znakomita większość nie będzie miała zielonego pojęcia o tym, że podpisy zbierano strasząc bydgoszczan kłamstwem o przenoszeniu wydziałów i klinik do Torunia, że działa się rzekomo dla dobra bydgoskiego szkolnictwa medycznego, choć do tej pory ze środowiska Collegium Medicum UMK nie wyszło żadne stanowisko popierające tę akcję, że rozbijanie najlepszej uczelni wyższej w regionie i jednej z lepszych w kraju to kompletny brak odpowiedzialności i że nikt UMK nie pytał o zdanie, choć chodzi o jego część.
Nie sądzę też, żeby posłowie z pozostałych 15 województw byli do końca świadomi także naszej regionalnej specyfiki - tego, że po latach rozkręcanej przez bydgoskich polityków, samorządowców i bydgoskie media antytoruńskiej histerii sytuację mamy dziś taką, że gdyby ktoś wpadł na pomysł obywatelskiego projektu ustawy o zaoraniu Torunia - z zebraniem stu tysięcy podpisów też nie byłoby problemu.
PRZECZYTAJ:Projekt rozbicia UMK trafić ma do Sejmu
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?