Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie głos gen. Błasika?

Przemysław Łuczak
Wojskowi prokuratorzy przekazali dość sensacyjne informacje dotyczące katastrofy pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 r. Ale również one nie wyjaśniają jej przyczyn.

Wojskowi prokuratorzy przekazali dość sensacyjne informacje dotyczące katastrofy pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 r. Ale również one nie wyjaśniają jej przyczyn.

Podważają natomiast dotychczasowe ustalenia o tym, co się działo w kabinie pilotów prezydenckiego tupolewa w ostatnich kilkudziesięciu minutach tragicznego lotu. Nie ma bowiem jednoznacznych dowodów, że szef polskiego lotnictwa gen. Andrzej Błasik był tam w momencie, kiedy samolot podejmował próbę lądowania w Smoleńsku. Nie ma jednak również pewności, że go tam nie było. Wiele wskazuje na to, że drzwi do kokpitu były otwarte.

Gdzie był generał?

Wśród 17 wyodrębnionych głosów nie ma głosu gen. Błasika. Wyodrębnienie nie jest równoznaczne z ich zidentyfikowaniem. Wypowiedzi udało się przypisać tylko kilku konkretnym osobom: dowódcy samolotu, drugiemu pilotowi, nawigatorowi, technikowi pokładowemu, jednej ze stewardes, dyrektorowi protokołu dyplomatycznego oraz trzem członkom załogi Jak-40, który wylądował w Smoleńsku. Wśród niezidentyfikowanych głosów są wypowiedzi 2 osób niebędących członkami załogi samolotu. Opinię przygotowali biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie. Wielu wypowiedzi w ogóle nie udało się zrekonstruować.

<!** reklama>

- Materiał dowodowy śledztwa nie zawiera opinii jednoznacznie wskazującej, że gen. Błasik przebywał w kokpicie samolotu - powiedział płk Ireneusz Szeląg, wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie. Słowa te padły podczas wczorajszej konferencji prasowej prokuratora generalnego i Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Nie wiadomo zatem, kto miał odczytywać dane dotyczące wysokości samolotu w końcowej fazie lotu, co komisja Jerzego Millera przypisywała właśnie gen. Błasikowi.

Kopia tyle samo warta

Z raportu tej komisji wynika, że gen. Błasik wszedł do kabiny pilotów o godz. 8.36, czyli na kilkanaście minut przed katastrofą. Miał tam się pojawić, kiedy dyrektor protokołu dyplomatycznego Mariusz Kazana poinformował go o złych warunkach atmosferycznych. Jeszcze inaczej przedstawiono to w raporcie rosyjskiego MAK. Według niego gen. Błasik o godz. 8.39 miał komuś objaśniać, do czego służy mechanizacja skrzydła. Rosyjscy śledczy uważali, że naciskał on na pilotów, żeby lądowali, mimo trudnych warunków atmosferycznych. Płk Szeląg nie chciał komentować różnic między raportami.

- Nigdy nie ma stuprocentowej pewności, że to, co zostanie zaprezentowane jako odczyt czarnej skrzynki, to ostateczność - stwierdził na antenie TVN24 Paweł Jajkowski, producent czarnych skrzynek ATM. - W technice cyfrowej jest to prostsze, natomiast tutaj mamy do czynienia z techniką analogową. Dlatego czasem tak trudno odczytać zniekształcone słowa. Szanse przypisania głosu danej osobie oceniam na dziewięćdziesiąt kilka procent, w okolicach stu. Z oryginału czarnej skrzynki na pewno nie da się więcej odczytać niż z jej kopii. Gdybyśmy oryginał przepuścili przez instytut Sehna, to po paru dniach nic byśmy z tej taśmy nie mieli, ponieważ każdy odsłuch powoduje, że jakość zapisu jest coraz gorsza. A nagrania odczytuje się poprzez wielokrotne odczytywanie zapisu.

Polityczna burza

Podczas konferencji poinformowano także, że biegli analizują dokumentację medyczną wszystkich ofiar katastrofy. Z uwagi na różnice w dokumentach sporządzonych w Polsce z tymi, które dostarczyła strona rosyjska, może dojść do kolejnych ekshumacji ciał. Szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej Krzysztof Parulski powiedział, że dotychczas w śledztwie zgromadzono 374 tomy akt oraz przesłuchano ponad 1000 świadków. Z kolei prokurator generalny Andrzej Seremet przekazał relację ze swojego ubiegłotygodniowego pobytu w Moskwie. - Rosyjscy prokuratorzy zapewniają, że chcą rzetelnie współpracować z polskimi śledczymi w sprawie wyjaśniania katastrofy smoleńskiej - stwierdził Andrzej Seremet. - Niekiedy dochodzi między nami do nieporozumień, ale pora ten stan zmienić i dlatego w lutym ma dojść do kolejnego spotkania w Warszawie.

Tymczasem w kraju rozpętała się polityczna burza. - Mamy do czynienia z sytuacją, w której w jakiejś mierze wszystko powinno zacząć się od początku - stwierdził szef PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, powinna powstać nowa rządowa komisja ds. zbadania katastrofy smoleńskiej, ponieważ w świetle nowych informacji ustalenia komisji Millera zostały zdyskredytowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska