Rządząca formacja obstawać więc będzie przy rozwiązaniu połowicznym: niedziele bez handlu - tak, ale tylko dwie w miesiącu. Tymczasem „Solidarność”, słowami szefa, Piotra Dudy, twardo domaga się uchwalenia tkwiącej od roku w sejmowej zamrażarce obywatelskiej ustawy zakazującej handlu w każdą niedzielę. Alfred Bujara z sekcji handlu „S” pytał nawet niedawno, kogo boi się rząd PiS.
Zobacz także: Zakaz handlu w co drugą niedzielę
Czy zakaz ma sens? Wierzę w dobre intencje wielu jego zwolenników, choć dla mnie jest on nie do przyjęcia. Z wielu względów. Choćby dlatego, że jest próbą narzucenia sposobu spędzania wolnego czasu. Jeśli panowie Duda i Bujara nie lubią zakupów w niedziele, niech ich nie robią, ale nie powinni odbierać tego prawa setkom tysięcy Polaków, którzy chętnie z tej możliwości korzystają. Mam wrażenie, że w PiS doskonale rozumieją, iż zakaz nie cieszy się tak wielkim społecznym poparciem, jak to opisuje wierchuszka „S”. Dlatego choć wcześniej PiS pełen zakaz popierał, dziś łagodzi podejście. Cynizm? Może raczej realpolitik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?