Tomasz Polewka wrócił do domu z trzema medalami mistrzostw kraju

Grudziądzanin, który na co dzień reprezentuje barwy AZS AWF Katowice, przed samymi zawodami się rozchorował.

Nie wiem, na co dokładnie będzie mnie stać – mówił nam jeszcze przed początkiem imprezy. - Przygotowania do niej szły dobrze do czasu, kiedy przyplątało się mi przeziębienie.

Okazało się jednak, że nie przeszkodziło do Tomaszowi Polewce w osiągnięciu wielkich sukcesów. Wychowanek Ruchu nie miał sobie równych w swojej koronnej konkurencji – na 50 metrów stylem grzbietowym. Wygrał zdecydowanie eliminacje, a czasem 25,29 sek. wypełnił minimum na mistrzostwa świata oraz uniwersjadę. W finale popłynął jeszcze szybciej. Rezultat 24,80 sek. to była prawdziwa deklasacja rywali i jest to jednocześnie nowy rekord Polski.

Dopiero trzeci był odwieczny przeciwnik Polewki Radosław Kawęcki. Pływak AZS AWF Warszawy zrewanżował się jednak na 100 metrów. Grudziądzanin wygrał co prawda eliminacje z czasem 55,31 sek., ale w finale musiał uznać wyższość Kawęckiego, który wygrał o 0,51 sek. Co ważne jednak, oba czasy były lepsze od minimum ustalonego przez Polski Związek Pływacki na mistrzostwa świata, które odbędą się w Kazaniu.

W ostatniej konkurencji zawodów w Szczecinie, wczorajszej sztafecie 4x100 metrów stylem zmiennym, Polewka dołożył trzeci medal i drugie złoto. Katowiczanie o ponad osiem sekund wyprzedzili pływaków Kornera Zielona Góra oraz AZS AGH Kraków. Polewka płynął oczywiście grzbietem na pierwszej zmianie. Na kolejnych startowali Mikołaj Machnik, Michał Poprawa oraz utytułowany Konrad Czerniak.