Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń, który ma zamiar zerwać umowę z Kaliningradem, nie jest jedyny

(wixad)
Kaliningrad - obchody Dnia zwycięstwa.
Kaliningrad - obchody Dnia zwycięstwa. Tomasz Bolt
Polskie miasta masowo wypowiadają umowy partnerskie bliźniaczym samorządom z Rosji.

Warszawa żegna się z Moskwą, Piotrków z Kostromą, Bełchatów z Sowieckiem, a Łódź, podobnie jak Toruń – z Kaliningradem. W Toruniu projekt uchwały wnieśli radni PiS.

Każda rosyjska władza musi to odczuć

- Na tytuł partnera w jakichkolwiek relacjach zasługuje podmiot, którego nie tylko darzymy szacunkiem, ale do którego mamy zaufanie – podkreśla radny Michał Jakubaszek (PiS). - Partnerem, z którym mamy budować wspólną przyszłość, nie może być agresor. Każda z osób znajdujących się we władzach Rosji, na poziomie administracji czy jakimkolwiek innym musi mieć świadomość tego, że to co dzieje na Ukrainie wiąże się z nieuchronnymi konsekwencjami. Ponadto Ukraińcy muszą mieć poczucie, że solidaryzujemy się z nimi w tych trudnych chwilach.

Michał Jakubaszek zwraca uwagę również na inne okoliczności:

- Jeśli na terenie Obwodu Kaliningradzkiego stacjonują wyrzutnie rakiet Iskander, które wycelowane są w Polskę i znajdują się – według słów Władimira Putina - w gotowości bojowej, nie widzę żadnej możliwości, utrzymywania partnerskich relacji na jakimkolwiek poziomie.

Straty będą również po polskiej stronie

Wśród polityków panuje rzadka zgodność w tej kwestii: - Co do zasady – popieram – mówi Robert Kwiatkowski, poseł PPS-u. - Wprawdzie jest to uderzenie w społeczeństwo obywatelskie – jeśli takie w Rosji istnieje – ale wiem, że jest ono mocno kontrolowane przez władze i na tym etapie nie ma możliwości, żebyśmy z władzami samorządowymi Rosji współpracowali. Zwłaszcza dotyczy to takich miast jak Kaliningrad, czyli miasto z obwodu silnie zmilitaryzowanego. Owszem, straty są wielkie i będą wielkie, nie tylko po rosyjskiej, ale i po polskiej stronie. Pozostawienie tych relacji byłoby fałszywym znakiem, że dystansujemy się od walki Ukrainy i Ukraińców.

Na kwestię dezinformacji zwraca uwagę również Tomasz Lenz, poseł Koalicji Obywatelskiej: - Wypowiedzenie umów to jasna deklaracja, że świat demokratyczny nie akceptuje ataku na Ukrainę. Wiem, że są po stronie rosyjskiej osoby, które maja dostęp do niezależnych źródeł, ale wypowiedzenie umów jest sygnałem dla tych, do których dociera jedynie oficjalna propaganda. Oficjalne programy telewizyjne i serwisy internetowe w Rosji głoszą, że miasta na Ukrainie zajmowane są przy minimalnych stratach, a ludność wita armię rosyjską kwiatami.

Nawet ludzie otumanieni propagandą dostrzegą

Żadnych wątpliwości nie ma Paweł Szramka (poseł niezależny, wcześniej Kukiz'15), który ma za sobą karierę wojskową: - W obecnej chwili jest to konieczność. Jeśli wojna ustanie, możemy oczywiście wrócić do współpracy, ale na chwilę obecną, gdy nawet organizacje sportowe odmawiają udziału rosyjskim sportowcom, nie możemy zachować się inaczej. Sytuacja jest nadzwyczajna, jeśli pozwolimy sobie na wyłomy w naszej postawie, Rosja natychmiast to wykorzysta. Trzeba to radykalnie uciąć. Dopóki Rosja atakuje niewinne państwo, musimy wszystko postawić na jedną kartę. Tego typu gesty dostrzegą nawet ci, którzy są dziś otumanieni rosyjską propagandą.

Najgorsze jeszcze przed nami

Pojawiły się jednak wątpliwości, czy w sytuacji spodziewanego zerwania stosunków dyplomatycznych, nie zasypujemy ostatnich kanałów porozumienia służącego również obywatelom polskim i polskim firmom.

Poseł Kwiatkowski nie ma takich obaw: - Awaryjne kanały, nawet w przypadku zerwania stosunków dyplomatycznych, istnieją. W takich sytuacjach można skorzystać z pomocy Czerwonego Krzyża albo z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Jeśli chodzi o stosunki bilateralne, to w tej chwili są one na poziomie zero. Trudno wyobrazić sobie, abyśmy dzisiaj udawali, że jest inaczej.

Istnieje prawdopodobieństwo, że ten konflikt jest na wznoszącej i najgorsze jeszcze przed nami. Jeśli potwierdzą się informacje o zaangażowaniu militarnym Białorusi i jej wojska wejdą na teren Ukrainy, to jest to kolejny etap eskalacji. Na pewno nie poprzez spotkania burmistrzów i prezydentów miast. Jeśli już, to przez media społecznościowe i to już się zaczęło. Bardziej wierzę w skuteczność tik-toka, niż w efek

t spotkania prezydenta Torunia z merem Kaliningradu.

Niech przyzwoici ludzie usłyszą

Podobnie widzi to Michał Jakubaszek: - Nasz gest służy również temu, aby zwykli Rosjanie, którzy często są przyzwoitymi ludźmi, dowiedzieli się o tym, co się dzieje na Ukrainie. Każdy z nich może coś zrobić w tej sprawie, niech to będzie nawet mały kamyczek, ale jeśli wszyscy będziemy w tej sprawie działać, wpłynie to na decyzje zapadające na Kremlu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Toruń, który ma zamiar zerwać umowę z Kaliningradem, nie jest jedyny - Gazeta Pomorska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska