Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Spotkanie z Robertem Małeckim w Książnicy Kopernikańskiej

tob
Tak wygląda okładka książki Roberta Małeckiego. Szukajcie w księgarniach!
Tak wygląda okładka książki Roberta Małeckiego. Szukajcie w księgarniach! Materiały promocyjne
Robert Małecki jest autorem kryminału "Najgorsze dopiero nadejdzie", który swoją premierę miał kilka dni temu. Spotkanie autorskie już dziś (4.10) w Książnicy Kopernikańskiej. Dla Czytelników mamy jeden egzemplarz książki.

Zgliszcza spalonego domu kryją w sobie ponurą tajemnicę, którą na kartach debiutanckiej powieści Roberta Małeckiego postanawia rozwikłać Marek Benner. Okazuje się, że ofiarą pożaru jest dawny przyjaciel Benera, który przed laty uwiódł mu narzeczoną. Wkrótce kobieta również znika bez śladu. Tak rysuje się fabuła "Najgorsze dopiero nadejdzie".

Polecamy przeczytać: Małecki debiutuje kryminałem, którego akcja dzieje się w Toruniu

Poniżej fragment powieści:

"Porywisty wiatr nie ustawał, kiedy szedłem w stronę parkingu. Gęste czarne chmury przetaczały się nad pustym Rynkiem Nowomiejskim i Browarną. Rytmiczne odgłosy moich kroków odbijały się od fasad tutejszych kamienic, a mój cień w upiornie pomarańczowym świetle latarni na zmianę wydłużał się i skracał.

Dwa nazwiska uparcie kotłowały się w mojej głowie. Ryszard nigdy nie wspominał o współpracy z Miedzińską, ona też się tym nie chwaliła. Być może udział Chojnickiego w fundacji był nic nieznaczący, może po prostu jednorazowo wsparł Miedzińską przy założeniu organizacji, a potem, w natłoku zajęć, nie zaprzątał sobie tym głowy. Może. A może nie. Musiałem z nim o tym jutro porozmawiać.

Podszedłem do samochodu. Tym razem zaparkowałem przy Baju Pomorskim. Wszystkie trzy pobliskie latarnie nie świeciły się. Wybili żarówki, czy co? A może to tylko miejskie zaciskanie pasa na czas spłaty długów. Tani urząd. Tanie miasto. Czarna dupa.

Wsiadłem do wychłodzonego auta. Przekręciłem kluczyk. Silnik zakręcił raz i drugi, ale nie zaskoczył. Westchnąłem. Odczekałem chwilę i spróbowałem ponownie. Obiecałem sobie, że wymienię wreszcie ten stary akumulator.

Od strony Piernikarskiej oślepił mnie snop światła. Idiota chyba włączył długie. Zamknąłem oczy, czekając, aż przejedzie. Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Ktoś otworzył drzwi i dosłownie wyrwał mnie z auta. Szyja utkwiła między stalowym bicepsem a przedramieniem napastnika. Coś z całej siły uderzyło mnie w nerkę. Ból natychmiast rozlał się po całym ciele. Zawyłem. Rozpaczliwie próbowałem się uwolnić, chociaż miałem świadomość, że im więcej ruchów wykonam, tym szybciej zabraknie mi tlenu. Mimo to uderzałem na oślep rękoma i wierzgałem nogami. Kątem oka dojrzałem, że gość w kapturze próbuje chwycić mnie za nogi. Kopnąłem go. Odskoczył i schował twarz w dłonie. Drugi skutecznie chronił się przed ciosami. W końcu, kiedy myślałem, że stracę przytomność, uścisk na chwilę zelżał. Napastnik wrzucił mnie do furgonetki, która zatrzymała się obok nas. Próbowałem wstać, ale nie zdążyłem. Ktoś ciężki przygniótł mi plecy i docisnął do podłogi. Bolały mnie żebra, brakowało tchu. Byłem w beznadziejnej sytuacji, a mimo to robiłem wszystko, co zrobiłby każdy na moim miejscu – próbowałem się wyrwać. Dwa szybkie ciosy znowu trafiły mnie w nerkę. Myślałem, że oczy wyjdą mi na wierzch. Płuca rozpaczliwie potrzebowały powietrza. Nie miałem już siły się bronić.

Drugi z mężczyzn wsiadł do wozu i zatrzasnął drzwi. Kopnął mnie z całych sił tak, że zobaczyłem odległe konstelacje gwiazd. Wydawało mi się, że lecę w ich stronę.

- Spokój! – warknął ktoś.

Chwila wytchnienia.

– Skurwiel chyba złamał mi nos.

– Zamknij się. Spierdalamy stąd!

Jęknąłem.

Samochód ruszył. Kierowca jechał wolno, łagodnie wchodził w zakręty. Serce łomotało mi jak szalone. Na głowę założyli mi jutowy wór, który śmierdział kwaśno wilgocią i ziemią. Ręce miałem związane na plecach tak mocno, że sznur wpijał się w nadgarstki.

Dopiero teraz we wnętrzu furgonetki rozbłysło nikłe światełko. Może latarka. Poruszyłem się nerwowo. Ktoś docisnął mój bark do podłogi, niemal wyłamując go ze stawu. Po chwili tuż przy uchu poczułem czyjś oddech. A potem usłyszałem słowa, które mnie sparaliżowały.

– Graviora manent."

Dziś (4 października) o godz. 18 w Książnicy Kopernikańskiej przy ulicy Słowackiego 8 w Toruniu odbędzie się spotkanie z autorem. Wstęp wolny.

Książki dla Czytelników

Dla Czytelników mamy jeden egzemplarz książki Roberta Małeckiego pt. "Najgorsze dopiero nadejdzie". Otrzyma ją osoba, która dziś (4.10) o godz. 17 jako pierwsza prześle maila na adres: [email protected] z prawidłową odpowiedzią na pytanie: Kim z zawodu jest Marek Bener, główny bohater powieści „Najgorsze dopiero nadejdzie”? W mailu należy też podać swoje i imię i nazwisko.

Polecamy obejrzeć:
Zobacz galerię: Tak będzie wyglądał szpital na Bielanach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska