Toruń w żółtej strefie. Policja masowo kontroluje przestrzeganie rygorów sanitarnych
Sprawdziliśmy, jak torunianie podeszli do obowiązku noszenia maseczek. W sobotę tłoczno było w galeriach handlowych i sklepach. Nie spotkaliśmy ani jednej osoby, która podczas robienia zakupów nie miałby zasłoniętych ust i nosa. Tak było m.in. w Lidlu i Biedronce przy ul. Bażyńskich, w PoloMarkecie na Wrzosach czy w Rossmannie na Skarpie. Prawdziwe oblężenie przeżywał też otwarty w czwartek salon Agata przy ul. Olsztyńskiej. Mimo ogromnej przestrzeni handlowej, przy niektórych stoiskach było naprawdę tłoczno. Dużo osób czekało także przy kasach. Padający w sobotę deszcz nie zniechęcił klientów targowiska przy Szosie Chełmińskiej. Tam też było bardzo dużo ludzi.
ZOBACZ TAKŻE:Covid: ilość zgonów w Polsce przekroczyła 3000
- Kilku sprzedających miało maski na wysokości brody, a nie na nosie i ustach. O dystansie społecznym w ogóle nie było mowy, bo przy niektórych stoiskach ludzie dosłownie wchodzili sobie na plecy, przepychali się, stali jeden bardzo blisko drugiego. Kiedy zwróciłam uwagę starszemu panu, to usłyszałam, że jestem bezczelna – opowiada nam pani Dagmara, która w sobotę około południa robiła zakupy na targowisku.
POLECAMY:Romans w urzędzie w Toruniu: "Kierowniczka z łóżka wydaje polecenia kochankowi". Kobieta pójdzie do sądu?