Toruń w żółtej strefie. Policja masowo kontroluje przestrzeganie rygorów sanitarnych
W niedzielę, przy pięknej, słonecznej pogodzie wiele osób wybrało się na spacery. Na starówce maseczki mieli wszyscy, których mijaliśmy. Wyjątkiem była grupka dzieci, które bawiły się na boisku w sąsiedztwie Baja Pomorskiego. Ciężko natomiast było zjeść obiad na mieście. W związku z obostrzeniami w restauracjach – jedna osoba na 4 mkw – przed niektórymi lokalami ustawiały się kolejki oczekujących na miejsce. Stolik, który można zająć, wskazywała gościom obsługa.
POLECAMY:Romans w urzędzie w Toruniu: "Kierowniczka z łóżka wydaje polecenia kochankowi". Kobieta pójdzie do sądu?
Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała na cmentarzu przy ul. Gałczyńskiego.
ZOBACZ TAKŻE:Covid: ilość zgonów w Polsce przekroczyła 3000
- Było tam sporo ludzi, niektórzy już zabrali się za porządkowanie grobów. Zbierali spadłe liście, czyścili płyty, wyrzucali stare kwiaty. Nie liczyłem dokładnie, ale szacuję, że 80 procent z nich nie miało maseczek. A przecież to przestrzeń publiczna, w której wszystkich obowiązuje ich noszenie – oburza się pan Kazimierz, nasz Czytelnik z Osiedla Młodych. - Pomyślałem sobie, że niech czyszczą te groby, by jak tak dalej będą robić, to się wkrótce do nich położą.