<!** Image 3 align=right alt="Image 212692" >Nie byle jakie przedstawienie inaugurowało jesienią 1947 roku w toruńskim teatrze nowy sezon teatralny: „Życie snem” Pedro Calderona, w trzech aktach.
Reżyseria - sam mistrz Wilam Horzyca, scenografia - Leonard Torwirt, opracowanie muzyczne - Henryk Czyż.
Akcja tej sztuki dzieje się, jak wiadomo, w Polsce, a rolę główną polskiego króla Bazylego I zagrał wtedy aktor do ról różnych staropolskich postaci wprost stworzony - Kazimierz Wichniarz. Wystarczy sobie przypomnieć, jak kapitalnie zagrał Zagłobę w Hoffmanowskiej ekranizacji „Potopu”. <!** reklama>
Wichniarz był popularnym i lubianym aktorem. Karierę aktorską rozpoczął jeszcze przed wojną w Teatrze Ziemi Wołyńskiej w Łucku. Z toruńską sceną związany był epizodycznie - nie na tyle jednak, by pominąć go w naszej rubryce. Później grał w teatrach w Bydgoszczy, Poznaniu, Łodzi, ale najdłużej, ponad trzydzieści lat - aż do emerytury - związany był z Teatrem Narodowym w Warszawie. (r)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?