Torunianie mają szansę spełnić marzenie o dalekiej podróży

W 28 dni przebyć 8000 kilometrów, dotrzeć do Przylądka Północnego własnym samochodem, zobaczyć białą noc i poznać najciekawsze miejsca Skandynawii - taki cel przyświeca Michałowi Owsiannikowowi, Joannie Wronieckiej i Alicji Szostakiewicz. Przede wszystkim jednak troje młodych torunian chce poznać i przybliżyć Polakom lud lapoński Samów.
[break]
- Część z tych rdzennych mieszkańców północnej Norwegii nadal żyje tak, jak ich przodkowie: koczowniczo, w ścisłej symbiozie ze stadami reniferów – wyjaśnia Michał, pomysłodawca wyprawy, którego Lapończycy zafascynowali rok temu. - Dbają o renifery jak kowboje Północy, bronią je przed zagrożeniem, przeganiają na pastwiska. Jedzą ich mięso, ze skór robią ubrania i namioty, z rogów i kości - przedmioty codziennego użytku.
Jak mają zamiar dotrzeć do pierwotnych Samów?
- Tak, jak żeby wejść w środowisko wioski w Tatrach najlepiej odezwać się do bacy na Krupówkach, tak żeby zbliżyć się do środowiska koczowniczych mieszkańców Laponii dobrze jest porozmawiać najpierw z tymi Samami, którzy wybrali osiadły tryb życia i na przykład sprzedają przy drogach pamiątki – wyjaśnia Michał.
Z Samami torunianie chcą przeżyć około dziesięciu dni. Michał ma zamiar pomagać w codziennych obowiązkach rdzennym Norwegom, razem z nimi doglądać reniferów. Alicja, doktorantka na Wydziale Nauk Pedagogicznych UMK, chce obserwować metody wychowawcze i nauczanie wśród Samów i przygotować na ten temat publikację naukową. Joanna udokumentuje wyprawę zdjęciami i poprowadzi bloga, na którym można będzie przeczytać relację z ekspedycji. Będzie na nim można dowiedzieć się nie tylko o Samach, ale i o pozostałych atrakcjach, które mają zamiar zobaczyć torunianie.
- Plan ekspedycji obejmuje przejechanie Drogi Atlantyckiej, malowniczej trasy łączącej niskimi mostami szereg wysp, krabowe safari i obserwację wielorybów, chcemy zejść też do najgłębszego tunelu świata i oczywiście zwiedzić fiordy – wylicza Joanna – Poza Norwegią odwiedzimy też Szwecję i Finlandię. Mnie ekscytuje w szczególności odwiedzenie miejsc związanych z bohaterami mojego dzieciństwa: Muminkami, Pippi Langstrumpf czy dziećmi z Bullerbyn.
Planowana na lipiec wyprawa ma pochłonąć jak najmniej kosztów, dlatego torunianie będą podróżować swoim autem i nocować pod namiotami albo korzystać z couchsurfingu: sypiać u osób, które ogłaszają chęć bezpłatnego przenocowania podróżnych w Internecie. Trudności nie są im straszne: mimo, że nie mają jeszcze trzydziestu lat, to niosą już spory bagaż doświadczeń wyniesionych ze wspólnych podróży.
- Jeśli nie uda nam się zwyciężyć w Memoriale, to będziemy szukać sponsorów gdzie indziej. Do tej pory wielokrotnie razem wspinaliśmy się po górach, byliśmy we Włoszech, zawsze udawało nam się dopiąć swego, teraz nie będzie inaczej - zapewnia Alicja.
Podróżnicy ubiegają się o dofinansowanie w wysokości 13.700 zł w Memoriale Piotra Morawskiego. O tym, czy uda im się pokonać konkurentów z finałowej dwudziestki zadecyduje kapituła konkursu złożona z rodziny zmarłego alpinisty, podróżników i zwycięzców poprzednich edycji.
Pod uwagę będą brane innowacyjność, spektakularność i szanse na powodzenie wyprawy.
Zwycięzca zostanie ogłoszony 13 marca.