Ministerstwo Sprawiedliwości nie widzi potrzeby lokowania w województwie kujawsko-pomorskim sądu apelacyjnego. Bydgoszcz kreuje jednak inną rzeczywistość.
<!** Image 2 align=right alt="Image 77545" sub="Niezależnie od sprawy SA, samorządy powinny zabiegać, aby kamienica
po komisariacie przy Bydgoskiej nie trafiła na przetarg / Fot. Adam Zakrzewski">Ministerstwo Sprawiedliwości nigdy oficjalnie nie stwierdziło, że chce w województwie kujawsko-pomorskim tworzyć sąd apelacyjny. Zabiegi o tę instytucję w Toruniu i Bydgoszczy pojawiły się po sygnałach z Gdańska. Tamtejszy sąd apelacyjny jest bowiem przeciążony sprawami. Rozpatruje te z dużego obszaru - od Krośniewic po Trójmiasto.
Teraz wydział informacji ministerstwa podkreśla, że nie ma planów tworzenia sądu apelacyjnego w województwie kujawsko-pomorskim. Taka instytucja byłaby za słaba i miałaby za mało spraw do rozpatrzenia.
<!** reklama>Takie informacje uzyskał też m.in. toruński poseł LiD, Marian Filar. Aby sprawę dogłębnie wyjaśnić, zamierza jednak spotkać się z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim. Z racji zawodowych panowie dobrze się znają. Tymczasem w Bydgoszczy te fakty są zupełnie inaczej interpretowane. Mimo odpowiedzi z ministerstwa, list do ministra Ćwiąkalskiego napisał wojewoda Rafał Bruski. Wskazał, że sąd apelacyjny powinien powstać w Bydgoszczy.
- Wojewoda prosi o rozważenie całej sprawy - mówi Paweł Skutecki, rzecznik prasowy wojewody. - Wystąpił z pismem, gdyż taka jest jego rola jako przedstawiciela rządu. Wskazuje w nim, że powinna poprawić się dostępność sądu. Także to, że liczba spraw trafiająca z naszego regionu do Gdańska jest duża. W ubiegłym roku było ich 3333.
W publicznych wypowiedziach wojewoda Bruski stwierdził, że Bydgoszcz, jako siedziba sądu apelacyjnego, to następstwo nieformalnego podziału sprzed prawie 10 lat. Wówczas postanowiono, że w Bydgoszczy znajdą się regionalne organy administracji państwowej, a w Toruniu - samorządowej.
To kuriozalne stwierdzenie wojewody. W Konstytucji zapisano bowiem podział władzy w Polsce. sąd apelacyjny to część władzy sądowniczej, a rząd, ministerstwa i wojewoda - wykonawczej.Wojewoda opowiedział się po stronie Bydgoszczy, w której jeszcze niedawno był wiceprezydentem. Jego postawa oczywiście cieszy władze tego miasta. Przypomnijmy, że Rada Miasta Bydgoszczy wystosowała apel o ulokowanie tu sądu apelacyjnego.
Taki scenariusz w Bydgoszczy z lekceważeniem stanowiska ministerstwa powtarza się przy okazji każdej wybuchającej co kilka lat debaty o siedzibie sądu apelacyjnego w regionie. Tamtejsi parlamentarzyści twierdzą, że ta instytucja powstanie. Tyle, że ciągle jej nie ma.
- Prezydent nie będzie komentował decyzji wojewody - mówi z kolei Agnieszka Pietrzak, rzecznik prasowa prezydenta Torunia.
- A z pisma ministerstwa jednoznacznie wynika, że taki sąd nie będzie u nas stworzony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?