Związkowcy od początku postępowali zgodnie z przepisami. 10 stycznia formalnie rozpoczęli procedurę sporu zbiorowego występując ze swoimi postulatami do pracodawców, czyli dyrektorów szkół. Żądali m.in. gwarancji zatrudnienia dla wszystkich nauczycieli do roku 2022, czyli do zakończenia wdrażania wszystkich zmian w ustroju szkolnym oraz 10-procentowej podwyżki płac od stycznia 2017 roku.
Zobacz także: Jaka praca u Karkosika w Toruniu? Za ile?
Z oczywistych względów dyrektorzy nie mogli spełnić tych oczekiwań, więc spór wszedł w ustawową fazę rokowań, a potem mediacji. Brak porozumienia na tym etapie otworzył drogę do referendum strajkowego.
- Jego wyniki pokazują, jakie są nastroje w polskiej szkole i jak nauczyciele oceniają poczynania rządu - tłumaczy Urszula Polak, szefowa Związku Nauczycielstwa Polskiego w Toruniu. - Skoro nikt nas nie słuchał, będziemy zmuszeni posunąć się do ostateczności.
Najwięcej zwolenników strajku jest w samodzielnych toruńskich gimnazjach - chce go 100 proc. głosujących. Przeciw jest kilka miejskich podstawówek i połowa samorządowych przedszkoli.
7 marca planowane jest spotkanie zarządu głównego ZNP. Po nim poznamy datę i formę strajku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?