Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruńska mafia. To oni stali na czele toruńskiego półświatka w latach 90. Kto dziś nim rządzi?

Red.
Pierwsza była tak zwana afera węglowaEdward Ś. początkowo próbował legalnych interesów: produkował m.in. papier toaletowy i miał magazyn z elektroniką. Posiadał okazałe biuro w centrum Torunia, sponsorował kulturę, jeździł porsche, które parkował niemal na ulicy Szerokiej. Miał też masę kontaktów. Znał parlamentarzystów, sędziów, policjantów, biznesmenów, itd., a oni znali jeszcze innych. Był też ponoć dobrym znajomym "Pershinga". Gdy w 1993 r. spłonęła mu hurtownia z elektroniką i kosmetykami, za którą nie dostał pełnego odszkodowania (upadła Westa, w której miał ubezpieczone towary), popadł w finansowe tarapaty. Pewnie wtedy wpadł na pomysł wyłudzeń na szerszą skalę. Noktowizor w domuWedług prokuratury Edward Ś. Był członkiem grupy przestępczej, która wyłudzała w całej Polsce miał węglowy. Schemat działania był następujący: jego ludzie zakładali spółki, które zamawiały od różnych firm towary na przedłużony termin płatności. Do zapłaty nigdy jednak nie dochodziło. Te towary to głównie miał węglowy, ale zdarzały się również materiały budowlane a nawet gaśnice. Cały ten towar fikcyjnie odsprzedawały Edwardowi Ś. i szybko likwidowały swoją działalność. On sprzedawał towar troszkę taniej, niż cena rynkowa i tym sposobem interes się kręcił. Kiedy ktoś nie chciał współpracować być zastraszany i grożono mu na różne sposoby.- Przed wyjściem z domu sprawdzałem lornetką przez okno, czy na ulicy nie ma samochodu z ludźmi Edwarda Ś. Załatwiłem sobie nawet noktowizor - opowiadał potem w sądzie jeden z jego współpracowników, który chciał wycofać się interesu.Gdy Edward Ś zorientował się, że szuka go policja zniknął i długo się ukrywał. Został zatrzymany na Śląsku, a kiedy drugi raz również udało mu się zmylić wymiar sprawiedliwości przed ogłoszeniem prawomocnego wyroku, ukrywał się w Czechach. Między innymi przefarbował włosy i zapuścił brodę. W końcu został skazany na więzienie, podobnie jak 16 jego wspólników.Zobacz także: Luksusowe życie mafijnych bossów i gangsterów w Polsce [PRYWATNE i ARCHIWALNE ZDJĘCIA]Czytaj dalej. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Pierwsza była tak zwana afera węglowaEdward Ś. początkowo próbował legalnych interesów: produkował m.in. papier toaletowy i miał magazyn z elektroniką. Posiadał okazałe biuro w centrum Torunia, sponsorował kulturę, jeździł porsche, które parkował niemal na ulicy Szerokiej. Miał też masę kontaktów. Znał parlamentarzystów, sędziów, policjantów, biznesmenów, itd., a oni znali jeszcze innych. Był też ponoć dobrym znajomym "Pershinga". Gdy w 1993 r. spłonęła mu hurtownia z elektroniką i kosmetykami, za którą nie dostał pełnego odszkodowania (upadła Westa, w której miał ubezpieczone towary), popadł w finansowe tarapaty. Pewnie wtedy wpadł na pomysł wyłudzeń na szerszą skalę. Noktowizor w domuWedług prokuratury Edward Ś. Był członkiem grupy przestępczej, która wyłudzała w całej Polsce miał węglowy. Schemat działania był następujący: jego ludzie zakładali spółki, które zamawiały od różnych firm towary na przedłużony termin płatności. Do zapłaty nigdy jednak nie dochodziło. Te towary to głównie miał węglowy, ale zdarzały się również materiały budowlane a nawet gaśnice. Cały ten towar fikcyjnie odsprzedawały Edwardowi Ś. i szybko likwidowały swoją działalność. On sprzedawał towar troszkę taniej, niż cena rynkowa i tym sposobem interes się kręcił. Kiedy ktoś nie chciał współpracować być zastraszany i grożono mu na różne sposoby.- Przed wyjściem z domu sprawdzałem lornetką przez okno, czy na ulicy nie ma samochodu z ludźmi Edwarda Ś. Załatwiłem sobie nawet noktowizor - opowiadał potem w sądzie jeden z jego współpracowników, który chciał wycofać się interesu.Gdy Edward Ś zorientował się, że szuka go policja zniknął i długo się ukrywał. Został zatrzymany na Śląsku, a kiedy drugi raz również udało mu się zmylić wymiar sprawiedliwości przed ogłoszeniem prawomocnego wyroku, ukrywał się w Czechach. Między innymi przefarbował włosy i zapuścił brodę. W końcu został skazany na więzienie, podobnie jak 16 jego wspólników.Zobacz także: Luksusowe życie mafijnych bossów i gangsterów w Polsce [PRYWATNE i ARCHIWALNE ZDJĘCIA]Czytaj dalej. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Facebook.com/jaroslaw.masa
W latach 90. ubiegłego wieku głośno zaczęło być w Polsce o zorganizowanych grupach przestępczych, które zaczynały rosnąc w siłę i odgrywać coraz większą rolę. Również w tym czasie w Toruniu coraz częściej mówiło się o tak zwanej mafii. Na jej czele miał stać najpierw Edward Ś., pseudonim „Tato”. Prasa okrzyknęła go jednym z groźniejszych przestępców w Polsce.

Zobacz wideo: Tradycyjne dania na Wielkanoc z regionu Kujaw i Pomorza

SZCZEGÓŁY ZNAJDZIESZ W GALERII PONIŻEJ:

Trwa głosowanie...

Czy wciąż przestrzegasz reżimu sanitarnego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska