Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruńskie pielęgniarki negatywnie oceniają propozycje nowego ministra zdrowia

Mariola Lorenczewska
Mariola Lorenczewska
Thinkstock
Zapowiedzi podwyżek nie satysfakcjonują personelu toruńskich szpitali. Większe pieniądze,nie są jedynym postulatem.

Nowy minister zdrowia, prof. Mirosław Zembala, po zażegnaniu konfliktu w szpitalu powiatowym w Wyszkowie, zapowiedział wzrost zarobków dla wszystkich polskich pielęgniarek. Podwyżka średnio 300 zł brutto miałaby nastąpić we wrześniu, a pieniądze pochodzić z Narodowego Funduszu Zdrowia.

O wysokości konkretnych podwyżek mają decydować wspólnie liderzy środowisk pielęgniarek i położnych, i dyrektorzy placówek. - Moim zdaniem zapowiedź podwyżki w wysokości 300 zł brutto to jest farsa - zaznacza Ewa Jędzura, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu. - Chciałyśmy docelowo 1500 zł. Oczywiście, miało to przebiegać etapami. To, co mówi minister Zembala, to utopia. Narodowy Fundusz Zdrowia nie finansuje przecież zarobków, tylko podpisuje umowy na leczenie i procedury.

Jak podkreśla Ewa Jędzura, ich związek zawodowy przygotowuje się do akcji protestacyjnej, planowanej na początek września. Przy czym, nie chodzi im tylko o pieniądze, ale także o warunki pracy. Jakie? Np. planowane pojedyncze dyżury. Jednoosobowa obsada pielęgniarska dla 25-30 pacjentów nie mieści się w normach. Niezależnie, jaki to oddział szpitalny i jak pielęgniarka będzie się starała, po prostu nie wystarczy. A dlaczego w ogóle tak się dzieje?

- Brakuje pielęgniarek, nie ma chętnych do pracy w naszych szpitalach. Za 2 tysiące złotych nie chcą ciężko fizycznie pracować - tłumaczy Ewa Jędzura. - Dlatego kształcą się i decydują się na pracę za granicą. Na studiach w czasie wakacji wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec i uczą się języków obcych. Większość spośród 808 pielęgniarek i położnych w WSZ pracuje na umowę o pracę. Jedyną formą proponowaną nowo zatrudnionym są kontrakty, czyli umowy cywilnoprawne. Z tym, że tych nowych jest bardzo niewiele.

W Miejskim Szpitalu Specjalistycznym w Toruniu pracuje 200 pielęgniarek, z czego 148 należy do OZZPiP. Zdecydowana większość ma umowy o pracę. - To, co proponuje nowy minister zdrowia nie jest satysfakcjonujące - zaznacza Anita Marchelak, przewodnicząca OZZPiP w MSS przy Batorego. - W naszym szpitalu walczyłyśmy o 300 złotych podwyżki, dostałyśmy 100 zł. Muszę jednak przyznać, że dyrekcja przestrzega norm zatrudnienia i nie ma pojedynczych obsad dyżurowych. W szpitalu jest rotacja zatrudnienia, ale nowych osób, po studiach, przychodzi bardzo mało. Średnia wieku pielęgniarek w szpitalu przy Batorego to 48 lat.

Na wtorek, 23 czerwca, zwołano nadzwyczajny zjazd wojewódzki OZZPiP, który odbędzie się w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska