Nowy minister zdrowia, prof. Mirosław Zembala, po zażegnaniu konfliktu w szpitalu powiatowym w Wyszkowie, zapowiedział wzrost zarobków dla wszystkich polskich pielęgniarek. Podwyżka średnio 300 zł brutto miałaby nastąpić we wrześniu, a pieniądze pochodzić z Narodowego Funduszu Zdrowia.
O wysokości konkretnych podwyżek mają decydować wspólnie liderzy środowisk pielęgniarek i położnych, i dyrektorzy placówek. - Moim zdaniem zapowiedź podwyżki w wysokości 300 zł brutto to jest farsa - zaznacza Ewa Jędzura, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu. - Chciałyśmy docelowo 1500 zł. Oczywiście, miało to przebiegać etapami. To, co mówi minister Zembala, to utopia. Narodowy Fundusz Zdrowia nie finansuje przecież zarobków, tylko podpisuje umowy na leczenie i procedury.
Jak podkreśla Ewa Jędzura, ich związek zawodowy przygotowuje się do akcji protestacyjnej, planowanej na początek września. Przy czym, nie chodzi im tylko o pieniądze, ale także o warunki pracy. Jakie? Np. planowane pojedyncze dyżury. Jednoosobowa obsada pielęgniarska dla 25-30 pacjentów nie mieści się w normach. Niezależnie, jaki to oddział szpitalny i jak pielęgniarka będzie się starała, po prostu nie wystarczy. A dlaczego w ogóle tak się dzieje?
- Brakuje pielęgniarek, nie ma chętnych do pracy w naszych szpitalach. Za 2 tysiące złotych nie chcą ciężko fizycznie pracować - tłumaczy Ewa Jędzura. - Dlatego kształcą się i decydują się na pracę za granicą. Na studiach w czasie wakacji wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec i uczą się języków obcych. Większość spośród 808 pielęgniarek i położnych w WSZ pracuje na umowę o pracę. Jedyną formą proponowaną nowo zatrudnionym są kontrakty, czyli umowy cywilnoprawne. Z tym, że tych nowych jest bardzo niewiele.
W Miejskim Szpitalu Specjalistycznym w Toruniu pracuje 200 pielęgniarek, z czego 148 należy do OZZPiP. Zdecydowana większość ma umowy o pracę. - To, co proponuje nowy minister zdrowia nie jest satysfakcjonujące - zaznacza Anita Marchelak, przewodnicząca OZZPiP w MSS przy Batorego. - W naszym szpitalu walczyłyśmy o 300 złotych podwyżki, dostałyśmy 100 zł. Muszę jednak przyznać, że dyrekcja przestrzega norm zatrudnienia i nie ma pojedynczych obsad dyżurowych. W szpitalu jest rotacja zatrudnienia, ale nowych osób, po studiach, przychodzi bardzo mało. Średnia wieku pielęgniarek w szpitalu przy Batorego to 48 lat.
Na wtorek, 23 czerwca, zwołano nadzwyczajny zjazd wojewódzki OZZPiP, który odbędzie się w Bydgoszczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?