Toth, Buka, Adek i inni idioci

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Informacja jest o tym, że izraelskie wojsko zburzyło na Zachodnim Brzegu Jordanu beduińską wioskę, a w niej cysternę na wodę, odbudowaną staraniem Polskiej Akcji Humanitarnej ze środków polskiego MSZ.

Poniżej komentarze, krótki wybór w pisowni oryginalnej. Toth: „A nie mówiłem, trzeba było pozwolić panu A... H... dokończyć dzieła w latach 40 tych XX w i nie mielibyśmy problemu”; Muniek: „I dlatego holokaust bis musi się powtórzyć, a jazgot kudłatych psu na budę... No i Agnieszka Hop-land nie będzie już kręcić gniotów o ciemnosci!!”; Buka: „dlaczego żyd, pisze sie przez ż?? bo wymienia sie na gaz”; Adek: „Za mało jest tu takich artykułów. Az się prosi o ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej. Oni myslą że po 2. wojnie światowej coś im sie od wszystkich nalezy - nic wam się nie nalezy poza porzadną dawką cyklonu albo porzadnie wzbogaconego uranu”; Koszerne ścierwa: „Arog ty zydowski ścierwojadzie, wasze miejsce jest w piecu i dobre z was mydlo!!”. Ja: „krótko - dobry żyd to martwy żyd”. Wystarczy.

Informacja i podpięte pod nią komentarze nie ukazały się na jakimś niszowym portalu dla antysemickich maniaków. Te wpisy przeczytać można było w wtorek na Onecie - największym polskim portalu internetowym, podstawowym źródle wiadomości dla milionów Polaków.

Politykę Izraela można tłumaczyć albo krytykować i taka krytyka trwa. Także w samym Izraelu i wśród żydowskich publicystów w diasporze. To nie jest tak, że z jednej strony mamy Żydów broniących swych władz, a z drugiej nie-Żydów, którzy je potępiają. Warto sięgnać chociażby po wydane w zeszłym roku polskie tłumaczenie obszernego eseju Gorana Rosenberga „Kraj utracony”, by przekonać się, z jaką pasją sami Żydzi krytykują izraelską „politykę buldożerów” i jej źródła. To wstrząsająca i gorzka lektura, zwłaszcza dla takich czytelników jak ja, myślących o Izraelu z bezinteresowną sympatią.

<!** reklama>Piszę o dyskusji, choć cytowane posty nie są opiniami, z którymi da się dyskutować. To wzorcowe przykłady nawoływania do nienawiści, które według artykułów 256 i 257 polskiego kodeksu karnego są przestępstwem. Tyle że z tych zapisów niewiele wynika. Podobnie jak z tego, że regulamin forum Onetu zabrania zamieszczania wpisów obraźliwych, nawołujących do agresji i takich, których treść łamie prawo.

Z tego, co wypisuje Toth, Buka, Adek i inni tego typu idioci, nie wyciągałbym generalizujących wniosków na temat naszego społeczeństwa. Margines psychopatycznych antysemitów znajdzie się wszędzie - wśród Polaków, Francuzów, Czechów czy Niemców. Tacy ludzie byli, są i będą. Świat bez głupoty to piękna wizja, ale zupełnie utopijna. Warto jednak o tego typu wpisach i tego typu ludziach pamiętać. Szczególnie dziś, gdy sprawa ACTA wywołała wielką dyskuję o wolności w sieci.