Tragedia w Raciążku. Staruszek palił się przypięty pasami?
Tragedia w Raciążku. Staruszek palił się przypięty pasami?
Pożar w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Leczniczo-Opiekuńczym w Raciążku koło Ciechocinka wybuchł 21 lipca br., po godzinie 3.00 nad ranem. W pokoju numer 55 na parterze przebywały dwie osoby: chory psychicznie 42-latek oraz cierpiący na chorobę Alzheimera pan Czesław. Torunianin leżał na łóżku, prawdopodobnie przypięty pasami przez pielęgniarkę.
Zobacz: Ile kosztuje ślub w Kujawsko-Pomorskiem? Zobacz cennik parafii!
Nie wiadomo, jak długo 85-latek wzywał pomocy. Nie zadziałał alarm przeciwpożarowy (czujka była nad jego łóżkiem) i zanim drzwi od pokoju otworzyła pielęgniarka, mogło minąć sporo czasu. Staruszek trafił do szpitala na Bielanach w Toruniu, gdzie po kilku godzinach zmarł. Miał poparzone 75 procent powierzchni ciała. Były to oparzenia najcięższe, 4. stopnia. Jak relacjonują świadkowie, w szpitalu dosłownie wył z bólu.
Polecamy także: Najgorsze przestępczynie z Polski. Niech Was nie zwiedzi ich wygląd!