Trudne łowy

<!** Image align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/nienartowicz_marek.jpg" >Kilka istotnych kwestii kadrowych rozstrzyga właśnie Platforma Obywatelska w Toruniu i okolicy. I ma problemy. To już na starcie porażka tej partii. Przecież prowadzi w sondażach, ma spore oparcie w inteligencji. Zwłaszcza w uniwersyteckim Toruniu nie powinna więc mieć problemów. Jest praktycznie pewne, że liderem kujawsko-pomorskiej listy PO w wyborach do Parlamentu Europejskiego będzie Paweł Zalewski. Pisaliśmy o tym w czwartkowych „Nowościach”.

Można kręcić nosem, że na czele listy znajdzie się „spadochroniarz” z Warszawy. Tyle że w europarlamencie i tak nie da się niczego bezpośrednio załatwić dla swojego regionu. Poza tym Tadeusz Zwiefka pięć lat temu też był słabo kojarzony z regionem. Urodził się w Tucholi i tyle. Atutem była jednak twarz znana z telewizji i to pozwoliło na zdobycie mandatu. Bardziej skomplikowana jest sprawa z kandydatem PO na stanowisko prezydenta Torunia. Dlatego partia już na półtora roku przed wyborami intensywnie go szuka. Najmocniejszym kandydatem wydawałby się być marszałek Piotr Całbecki. Jednak kilka miesięcy temu na łamach „Nowości” stwierdził, że prezydentura go nie interesuje. Toruńscy działacze PO wskazali więc na Grzegorza Karpińskiego. Ten z kolei woli pracę posła. Każdy, kto zna go choć trochę, nie powinien się temu dziwić.

<!** reklama>Dla dobra Torunia przydałby się mocny kandydat. Taki, który mógłby rzeczowo dyskutować z obecnym prezydentem o ośmiu latach jego rządów w mieście. Powtórka z 2006 roku, gdy Marian Filar i Grzegorz Górski już na starcie byli na przegranych pozycjach, będzie komiczna. Czy takiego kandydata znajdzie PO? Przestrogą dla niej na pewno jest przykład z Olsztyna. Niedawno kandydat PO walkę o prezydenturę przegrał tu z człowiekiem PSL-u, choć ta partia na słaby elektorat miejski.