[break]
Taka wygrana na pewno daje dużą satysfakcję, zwłaszcza że w pewnym momencie, po dwóch podwójnych przegranych z rzędu, sytuacja GKM-u stawała się nieciekawa. Ale wówczas jeden z liderów, a konkretnie Artiom Łaguta, dał sygnał do ataku, przedzierając się z czwartego miejsca na pierwsze. A potem już jakoś poszło.
Takiego lidera nie ma, niestety, w toruńskiego ekipie. W niedzielę w Grudziądzu brylował nie tylko wspomniany Łaguta, ale też i - przede wszystkim - Rafał Okoniewski i Tomasz Gollob. A w KS-ie? Od dłuższego czasu Chrisa Holdera stać jedynie na dwa zwycięstwa w meczu, a przytrafiają się też podwójne przegrane. Grigorij Łaguta pakuje się w bezsensowne wykluczenia, poza tym też nie jest pewniakiem. O postawie Jasona Doyle’a w ostatnich meczach lepiej nawet nie pisać.
GKM utrzymał szansę na utrzymanie. Musi jednak wygrać w niedzielę w Zielonej Górze, a to będzie arcytrudne zadanie. Podobnie jak walka o medal w wykonaniu torunian, o ile w play off będą mieli taką formę, jaka prezentują teraz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?