Wywodzący się z naszego miasta Polski Fanclub Ocelarzi Trzyniec, finalisty poprzednich zmagań o hokejowe mistrzostwo Czech, w miniony weekend wybrał się w kolejną już podróż do naszych południowych sąsiadów.
- Dla nas była to już bodaj ósma wycieczka do Czech. Nasi przyjaciele byli natomiast u nas dwukrotnie - powiedział Michał Piszczek, organizator tych imprez.
Piątkowy wyjazd do oddalonego o sześć kilometrów od granicy z Polską Trzyńca tym razem był jednak wyjątkowy. Po raz pierwszy w historii kibice z obu krajów mieli bowiem okazję skrzyżować kije na jednej tafli.
Świetna atmosfera
Nim jednak doszło do meczu przyjaźni, torunianie pojawili się na piątkowym spotkaniu Ocelarzi Trzyniec z HC Vitkovice, kończącego zmagania w towarzyskim turnieju Steel Cup. Gospodarze wygrali morawsko-śląskie derby 3:2, a wynik tej potyczki ustaliły rzuty karne. Co ciekawe, skutecznym egzekutorem jednego z nich okazał się Aron Chmielewski, urodzony w Gdańsku reprezentant Polski, który od kwietnia 2014 roku gra dla Ocelarzi (w całym turnieju gospodarze zajęli drugie miejsce, tuż za Rosjanami z Niżnego Nowogrodu).
- To było fantastyczne widowisko. Miło było obejrzeć tak wyrównany i ciekawy mecz - powiedział Krzysztof Kowalski, który do Trzyńca pojechał po raz pierwszy. - Atmosfera, jaka panowała na trybunach, również była wyśmienita. Wszyscy świetnie się bawili.
Długa podróż
W sobotę, po południu, doszło do wspomnianego nieco wcześniej spotkania kibiców. Niespodzianką dla torunian było to, iż mecz odbył się na tafli nowej Werk Areny, oddanej do użytku w 2014 roku hali, mogącej pomieścić 5200 osób, tej samej, na której w piątek rywalizowali profesjonaliści.
Przedstawiciele Polskiego Fanclubu Ocelarzi, choć w Trzyńcu zameldowali się dzień przed meczem, widocznie odczuwali trudy długiej... podróży. Już w pierwszej tercji z trudem nawiązywali równorzędną walkę z gospodarzami. Dopiero, gdy w połowie meczu do Fanclubu dołączył niespodziewanie Aron Chmielewski, gra gości zdecydowanie się poprawiła.
- Świetnie, że Aron dołączył do naszej ekipy. To była dla nas kolejna niespodzianka - dodał Michał Piszczek.
Ostatecznie Czesi okazali się lepsi 14:7, ale mimo to obydwie drużyny zjeżdżały z lodu zadowolone - gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa, a goście z wygranych rzutów karnych oraz z faktu, iż przetrwali godzinną walkę z tępymi łyżwami, a także z ogólnym zmęczeniem.
Fantastyczny weekend
A jakie wrażenie na torunianach zrobiła Werk Arena?
- To piękny obiekt. Porównać go z Tor-Torem można tak, jak porównać nową halę mieszczącą się przy ulicy Bema w Toruniu z zasłużonym „Spożywczakiem” - powiedział Krystian Góralski, nasz redakcyjny kolega, które także uczestniczył w tym wydarzeniu.
- To był fantastyczny weekend - stwierdzili zgodnie uczestnicy wyjazdu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?