<!** Image 1 align=left alt="Image 208593" >Opóźnienia to jeden z najczęstszych towarzyszy toruńskich inwestycji.
Trudno nawet wyobrazić sobie, by prace przy jakimś obiekcie lub ulicy - czy to nowym, czy też remontowanym, mogły być przeprowadzone zgodnie z ustalonym wcześniej harmonogramem.
Wydaje się nawet, że opóźnienia są w harmonogramy wpisane - w te nieoficjalne i wiedzą o nich zarówno zlecający, jak i wykonawcy. Jak inaczej wytłumaczyć brak konsekwencji za nieterminowość prac? <!** reklama>
W przypadku UCS spóźnienia wynikały najpierw z problemów formalnych związanych z pozwoleniem na budowę, a następnie z braku urządzeń służących do zasilania. Czasu na rozruch obiektu, uwzględniając kłopoty ze stacją transformatorową, było z pewnością dość, a jednak nieoficjalnie już kilka tygodni temu mówiło się, że otwarcie UCS na przełomie marca i kwietnia jest mało prawdo- podobne.
Co stoi tym razem na przeszkodzie? Może błędy projektowe? Być może zaproponowane przez architektów rozwiązania nie do końca spełniły oczekiwania kierownictwa UCS? Może też za przesuwaniem otwarcia stoi polityka. I nie chodzi tu o ugoszczenie ministry Muchy, tylko o pompę na rozpoczęcie kolejnego roku akademickiego.
Tego scenariusza obawiają się już studenci, którzy zastanawiają się, dlaczego nadal w uczelnianych systemach informatycznych nie ma śladu po UCS. Tymczasem zajęcia z wychowania fizycznego odbywają się w rozsianych po całym mieście miejscach. A do końca roku akademickiego już tylko trzy miesiące. W sam raz na kolejne wymówki.
Napisz do autora: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?