Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd Miasta Chełmży chce otworzyć klasy sportowe

Marcin Seroczyński
Nasze orliki pełne są młodzieży, być może klasy sportowe pozwoliłyby na ukształtowanie talentów
Nasze orliki pełne są młodzieży, być może klasy sportowe pozwoliłyby na ukształtowanie talentów Marcin Seroczyński
W szkołach miałyby powstać klasy z rozszerzonymi godzinami wychowania fizycznego do dziesięciu tygodniowo.

- Zdaniem działaczy sportowych klasy miałyby być źródłem rekrutacji dla klubów. Uważam, że powinno być odwrotnie - mówi Jerzy Czerwiński, burmistrz Chełmży.

- Klasy sportowe dają większe możliwości trenerom - przekonuje z kolei Tomasz Szwed z KST „Włókniarz”.
Poważniejszy problem tkwi w finansowaniu klas sportowych i zatrudnionych w nich nauczycieli. Według pomysłu władz miasta oddziały sportowe mogłyby powstać od czwartej klasy szkoły podstawowej i być kontynuowane w gimnazjum. Zapewniłoby to sześcioletni program edukacji sportowej w naszym mieście.

- Oświata kosztuje nas 11 milionów złotych z czego dokładamy z budżetu miasta 3,5 miliona złotych - wyjaśnia burmistrz. - Oczywiście nie można wszystkiego przeliczać tylko na pieniądze, ale przykładowo oddziały sportowe to jest około 20 godzin, czyli etat nauczyciela i kolejny wydatek rzędu 50-60 tysięcy rocznie - dodaje Jerzy Czerwiński.

Burmistrz dodaje również, że wydatki na sport obciążają budżet miasta kwotą rzędu 200 tys. zł. Pensja nauczyciela stanowiłby około 30 procent tej kwoty. To jeszcze nie wszystko. Dla uczniów nowych klas miasto powinno zabezpieczyć posiłki o określonej liczbie kalorii oraz organizować obozy treningowe.

- Do tego dochodzą również kwalifikacje nauczycieli, ponieważ nie każdy wuefista, który jest przygotowany do pracy w szkole ma uprawnienia i przygotowanie do prowadzenia zajęć w klasach z rozszerzonym programem sportowym - mówi burmistrz Czerwiński. - Trzeba to wszystko przeanalizować, przełożyć na rezultaty. Obecnie dynamicznie rozwija się „Włókniarz” i jak tak dalej pójdzie, to być może zaryzykujemy z jedną klasą sportową - dodaje włodarz miasta.

- Trzeba korzystać ze sprawdzonych już sposobów, a takie mają kluby bydgoskie - mówi Tomasz Szwed. - Tam współpraca pomiędzy szkołami czy klasami sportowymi działa bardzo dobrze, można to przenieść i dostosować do naszej rzeczywistości. Mówimy przecież tylko o jednej klasie w jednej szkole podstawowej i gimnazjum. Przecież chcemy budować solidny sport w naszym mieście - dodaje.

Władze miasta sugerują również pozyskiwanie pieniędzy z zewnątrz, choćby z Regionalnego Programu Operacyjnego oraz Europejskiego Funduszu Społecznego.

- Nie widzę przeszkód, aby zastanowić się nad rozwiązaniem tego problemu poprzez zorganizowanie zajęć pozalekcyjnych opierających się o specjalne programy unijne, tak jak jest to z innymi formami edukacji - przekonuje Jerzy Czerwiński.

Kolejny problem dotyczy profilu danej klasy, ponieważ w naszym mieście jest kilka dyscyplin. Jednak wspomniany „Włókniarz” jest doskonałym przykładem współpracy ze szkołami i organizacji klas sportowych w przeszłości. Kiedyś zaowocowało to stworzeniem jednej klasy przy Szkole Podstawowej nr 2 przez Stanisława Lewandowskiego, a później przez Stanisława Zielaskowskiego. W obydwu przypadkach inicjatywy te przyniosły medale w różnych imprezach, w tym w mistrzostwach Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska