Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędy pracy będą naprawdę szukać zatrudnienia

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Po wejściu w życie znowelizowanej ustawy pośredniaki mają zamienić się w centra pracy z prawdziwego zdarzenia - tego chce rząd. Do usług na rzecz bezrobotnych mają zostać dopuszczone prywatne agencje.

<!** Image 3 align=none alt="Image 225651" >

W PUP-ach stan napięcia. Rząd przyjął nowelizację ustawy o promocji zatrudnienia, a w niej - uzależnienie wynagrodzeń od efektów pracy.

- Obawiamy się przyszłości. W naszym powiecie dominują długotrwale bezrobotni, bierni i bez kwalifikacji. Zaktywizować ich jest o wiele trudniej niż np. w Toruniu czy Bydgoszczy, tym bardziej że mamy niewiele ofert pracy. Ale minister chce mierzyć nas tą samą miarą - skarżą się pracownicy jednego z urzędów pracy w regionie (proszą o anonimowość).<!** reklama>

Nowe zasady pracy pośredniaków mają wejść w życie od nowego roku. Nowelizację przyjął rząd, ale przejść jeszcze musi przez Sejm. Zakłada nie tylko podział zarejestrowanych na krótko- i długotrwale bezrobotnych, przypisanie ich imiennie do doradców zawodowych i objęcie nowymi formami aktywizacji (np. bony szkoleniowe, stażowe, zatrudnieniowe i na zasiedlenie dla młodych), ale i uzależnienie wynagrodzeń urzędników od efektywności.

- Chodzi o tzw. pracowników kluczowych, czyli pośredników pracy, doradców zawodowych i specjalistów np. od programów unijnych. Dziś nie dostają żadnych nagród, tylko dodatki do pensji. W myśl nowelizacji efektywne urzędy dostawałyby 7 proc. pieniędzy z Funduszu Pracy, m.in. na nagrody dla doradców i kadry kierowniczej - mówi Anna Załęcka z PUP dla powiatu toruńskiego.

Taki system premiowania miałby dopieścić urzędników, którzy aktywnie pomagają znaleźć zatrudnienie. Obecnie pracownicy kluczowi stanowią w polskich pośredniakach od 30 do 40 proc. kadry. Kim są pozostali? To pracownicy pionów: ewidencji i rejestracji bezrobotnych, finansowo-księgowych, kadr, kontroli i administracji.

- U nas na około 80 zatrudnionych 33 osoby to „kluczowi”. Na jednego takiego pracownika (doradcę, pośrednika etc.) przypada aż 287 bezrobotnych. To nie są zdrowe proporcje. W krajach UE wyglądają zupełnie inaczej - podkreśla Bożenna Pszczółkowska-Rudnicka, wicedyrektor PUP w Toruniu.

W urzędzie dla powiatu toruńskiego „kluczowych” jest 24 i stanowią ok. 40 proc. kadry. - Na jednego „kluczowego” przypadają 294 osoby bezrobotne - dodaje Anna Załęcka.

Po wejściu w życie znowelizowanej ustawy pośredniaki mają zamienić się w centra pracy z prawdziwego zdarzenia - tego chce rząd. Do usług na rzecz bezrobotnych mają zostać dopuszczone prywatne agencje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska