<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/pociznicka_joanna.jpg" >Już wkrótce czeka nas prądowa rewolucja. Wszystko za sprawą dyrektyw unijnych, które nakazują uwolnić rynek prądu dla gospodarstw domowych.
Obecnie energię elektryczną kupujemy od sprzedawców, którzy każdą podwyżkę muszą negocjować z Urzędem Regulacji Energetyki. To pewnego rodzaju strażnik, który analizuje, czy wzrosty proponowane przez spółki są zasadne, czy też nie. Dlatego też zamiast na przykład 14 procent, o jakie wnioskuje sprzedawca, dostajemy podwyżkę o 7 procent i tak dalej.
W Polsce działa w tej chwili kilkudziesięciu sprzedawców - m.in. Energa, Tauron, PGE, PGNiG czy Enea (wyliczając tylko tych największych). Po uwolnieniu rynku energii konkurencja będzie mogła się zwiększyć, co może spowodować zwiększenie liczby graczy na rynku, a także polepszenie oferty dla klienta indywidualnego.
Z drugiej jednak strony uwolnienie w sensie dosłownym uwolni sprzedawców prądu od obowiązku spowiadania się przed URE i, co najważniejsze, negocjowania cen. Po zmianach każdy sprzedawca będzie mógł dowolnie windować ceny, wiedząc doskonale, że każdy tak czy siak będzie musiał za ten prąd zapłacić.
O uwolnienie rynku od lat zabiegają koncerny, wietrząc w tym doskonały biznes. Każdego roku również prezes URE studzi te emocje argumentując, że osoby najuboższe nie są jeszcze na to gotowe. W końcu jednak decyzję będzie trzeba podjąć, a wszystko wskazuje na to, że może to nastąpić nawet w przyszłym roku.
Joanna Pociżnicka-Posadzy
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?