VIP plotka

Jerzy Kisielewski to przedstawiciel „tych” Kisielewskich. Na początku tygodnia gościł w Toruniu z ekipą programu „Kawa czy herbata?” telewizyjnej „Jedynki”, który nadawano spod Ratusza Staromiejskiego. Jerzy Kisielewski był wydawcą tego programu. Jest synem legendarnego „Kisiela”, czyli Stefana Kisielewskiego. Bratem jego był Wacław, muzyk ze słynnego duetu fortepianowego „Marek i Wacek”. Tak jak brat poszedł w muzykę po ojcu, który z wykształcenia był kompozytorem, tak Jerzy Kisielewski trafił za tatą do dziennikarstwa.

„Kisiel” przez lata, w czasach PRL-u był przecież felietonistą „Tygodnika Powszechnego”, a jego teksty cieszyły się wielką poczytnością. Jerzy Kisielewski pracował m.in. w Polskim Radiu. Ostatnio związał się z TVP i „Kawą czy herbatą?”. W tym programie prowadzi m.in. przegląd prasy. Oczywiście, kultywuje też pamięć o ojcu, który był nietuzinkową postacią. Anegdot o „Kisielu” może przytoczyć wiele. Jedna z nich dotyczy wypraw w Tatry, gdy Jerzy Kisielewski był nastolatkiem.

W czasie jednej z nich w 1968 roku Kisiel zwracał się do syna: „Popatrz, widzisz tamten szczyt? To szczyt Gomułki - Ciemniak”. W tym samym 1968 roku na spotkaniu Związku Literatów Polskich Stefan Kisielewski użył określenia „dyktatura ciemniaków” dla opisania sytuacji w Polsce za rządów Gomułki, a zwłaszcza wszechwładzy cenzury.(n).

Olga Bołądź, pochodząca z Torunia aktorka, niedawno została mamą małego Bruna. I choć bardzo szybko wróciła do aktywności zawodowej, to jednak narodziny dziecka zmieniły jej życie. Musiała oddać znajomym „na przechowanie” swoje psy, bo jako samotnej matce na opiekę nad nimi już nie wystarczyło jej czasu.

Praca i 3-miesięczny Bruno są wystarczającym obciążeniem. Aktorka jednak nie wyzbyła się swojej miłości do czworonogów. Przy każdej okazji wspiera schroniska dla bezdomnych zwierząt i bierze udział w akcjach charytatywnych na ich rzecz. Uważa także, że nic lepiej nie leczy chandry jak długi spacer z psiakiem. Jak tylko Bruno podrośnie, psy Olgi Bołądź mają wrócić na stałe.(jwn)