Rozmowa z BARTOSZEM GÓRSKIM, podróżnikiem i pilotem wycieczek, zakochanym w Bałkanach.
Czy w Pana przypadku przygoda z podróżami też zaczęła się w dzieciństwie?
Tak. Babcia zabierała mnie w podróże i to po niej przejąłem ten zapał do podróżowania. Później, w 2009 roku, wymyśliłem sobie, że wyjadę na saksy do Szkocji. Tak też zrobiłem. Ta praca bardzo mi się nie podobała i postanowiłem wrócić. Przez całą Szkocję musiałem podróżować sam i wrócić samolotem do Polski. Wtedy zakochałem się w podróżach samolotowych. Poczułem, że nie ma się czego bać - świat czeka na mnie.
Autostop czy może podróżne zaplanowane i dobrze zorganizowane?
To zależy od sytuacji. Autostop czy wspólne podróże to dla mnie chleb powszedni. Ostatnio wróciłem z Pragi, gdzie wybrałem z moją siostrą Danusią na chwilę relaksu w najpiękniejszym - moim zdaniem - mieście Europy. Gdy korzystam z autostopu, jadę sam bądź z jedną osobą - wtedy łatwiej złapać okazję. Kiedy zaś organizuję jakąś podróż dla znajomych, w grę wchodzą głównie tanie linie lotnicze. Zdarza się, że bilet kupuję za 4 zł. Co do zorganizowanych podróży, to są to wyjazdy z biur podróży, ponieważ pracuję jako pilot wycieczek.
Jak to się stało, że właśnie w ten sposób zdecydował się Pan zarabiać na życie?
Zawodem tym zauroczyła mnie pilotka, która prowadziła wycieczkę do Hiszpanii. Od ponad roku sam już pilotuję wyjazdy i wiem, że to jest mój plan na życie. Praca pilota jest trudna. Trzeba załatwiać przeróżne sprawy turystów, być ich tłumaczem, czasem nawet w nocy. Ale, oczywiście, jest tez dużo pozytywów. Wiedzę trzeba naprawdę mieć ogromną. Często zagaduję obcokrajowców - pytam o ciekawe miejsca, warunki życia. Wszystko po to, by móc przekazać turystom najbardziej wiarygodne informacje i ciekawostki, których nie można znaleźć w książkach ani Internecie.
Wiem, że jest Pan zakochany w Bałkanach. Co tak zachwyca Pana w tym regionie Europy?
Bułgaria - moja ukochana, w której pracuję jako rezydent - jest na miejscu pierwszym. Dlaczego właśnie Bałkany? Kocham Słowian i ich gościnność, ich sposób życie, a nawet ich przysłowiową biedę. W głowie zawsze mam słowa pewnego starego Bułgara „lepsza mała emerytura (tj. 150 leva - ok. 350 zł) przez 20 lat niż duża, a krótko. To właśnie na Bałkanach przeżywam najwięcej przygód. Stanie w kolejkach na granicach byłej Jugosławii, strajk na granicy w Grecji albo pogoń węgierskiego celnika za naszym autokarem - twierdził, że uciekamy przez granicę...
Częste wyjazdy sprawiają, że chyba trudno jest Pana zastać w domu? Co w najbliższym czasie przed Panem?
W domu bywam, oczywiście! Ale głównie w okresie zimowym. Wiosną i latem trudno mnie tam spotkać. Bywa tak, że wpadam na kilka dni i ruszam dalej. Najbliższe plany to wyjazd nad polskie morze jako wychowawca, a dalej rezydentura przez miesiąc w Amsterdamie. Studiuję zaocznie i od października zacznę pisać pracę inżynierską, co, oczywiście, nie oznacza, że zwolnię z moimi podróżami. Jestem przekonany, że potrafię to pogodzić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?