Przemarsz ponad stu osób z Rynku Nowomiejskiego ulicą Szeroką zakończył się wiecem z udziałem lidera KNP i europosła Janusza Korwin-Mikkego na Rynku Staromiejskim, który przybył tu spóźniony. Od piątku o szokującym od lat polityku jest jeszcze głośniej, oczywiście za sprawą spoliczkowania przez niego byłego ministra, a obecnie europosła Michała Boniego. Pojawiły się wezwania do bojkotu lidera KNP. Przemarsz i wiec w Toruniu odbyły się jednak bez przeszkód.
Janusz Korwin-Mikke uznał podczas swojego wystąpienia, że obecne czasy to „świat paranoi”, w którym „niegdyś dumna cywilizacja europejska” upada. Nie zabrakło deklaracji lidera dotyczącej kwestii kary śmierci.
- Jesteśmy za obroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci, przy czym dla mordercy naturalną śmiercią jest śmierć na szubienicy - mówił Janusz Korwin-Mikke.
Głos zabrali też lokalni liderzy KNP. Największy aplauz wzbudziły postulaty dotyczące rozwiązania Straży Miejskiej i liberalizacji przepisów dotyczących posiadania broni przez obywateli. Wskazywano na wysokie czynsze w lokalach na staróce, przez co ma ona pustoszeć. Mówiono też o tramwajach wożących powietrze. Pytani o powody uczestnictwa w marszu, torunianie najczęściej wymieniają te ekonomiczne.
- W poglądach Janusza Korwi-Mikkego najbardziej przekonują mnie te o ograniczeniu podatków do minimum. Postrzegam Kongres Nowej Prawicy jako nową siłę, która może odmienić scenę polityczną - wyjaśniała Sonia Radzewicz.
Jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich polityków nie wspominał podczas wystąpienia o spoliczkowaniu Michała Boniego. Przypomnijmy, że to zdarzenie ma genezę wiosną 1992 roku, gdy Janusz Korwin-Mikke przygotowywał ustawę lustracyjną. Jak wyjaśniał lider KNP, Michał Boni nazwał go wtedy idiotą i oszołomem, że może go podejrzewać. 15 lat później przyznał, że pod szantażem współpracował w czasach PRL-u z SB. Janusz Korwin-Mikke wyjaśniał, że Michał Boni go nie przeprosił, wiec zapowiedział, że przy najbliższej okazji „da mu w mordę”. Do spoliczkowania doszło w czasie piątkowego spotkania z europosłami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
O tym incydencie chętnie mówili uczestnicy marszu KNP. - Janusz Korwin-Mikke obiecał, że spoliczkuje osobę, która go oczerniała i słowa dotrzymał. Traktowałbym ten gest w kategoriach symbolu nierzucania słów na wiatr, a nie napaści - mówił Mateusz Woźniak.
Nie wszyscy, którzy brali udział w przemarszu i popierają Kongres Nowej Prawicy, odbierali w ten sposób zachowanie lidera.
- Ten incydent był niepotrzebny i karygodny – uważa zadeklarowany zwolennik Kongresu Leszek Niaskrowski. - KNP zasługuje na nowego przewodniczącego, bo ostatnie zachowanie pana Janusza było szkodliwe i naganne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?