Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gabinecie kosmetycznym, zakładzie fryzjerskim, a może w barze?

Bartłomiej Makowski
7,5 złotego za godzinę za roznoszenie ulotek na starówce. Taką stawkę otrzymał nasz młody reporter
7,5 złotego za godzinę za roznoszenie ulotek na starówce. Taką stawkę otrzymał nasz młody reporter Grzegorz Olkowski
Czy w Toruniu można znaleźć pracę od ręki, natychmiastowo, bez CV? Można. Ale trzeba się nachodzić, a pracodawców chętnych do zatrudnienia od zaraz jest niewielu. Chyba, że źle szukałem.

Poszukiwanie pracy to nie grzybobranie, to polowanie. Zatem, jak doświadczony myśliwy, wybieram się na łowy rankiem. Terytorium łowieckie: Stare Miasto, które jest jak wodopój, przyciągający pracodawców - moje ofiary. Wiele miejsc pracy jeszcze nawet nie zmieniło plakietki w drzwiach z „zamknięte” na „otwarte”. Najruchliwszym miejscem o tej porze jest piekarnia. Panie uwijają się przy parujących jeszcze bochenkach. Myślę sobie: potrzebny pewnie ktoś do rozwożenia, mogę pracować rano, albo w nocy. Latem to nawet przyjemniejsze niż w skwarze dnia. Pytam.
[break]
- Tu pracy nie ma kochanieńki - mówi pani z piekarni, zaciągając się papierosem, bo akurat ma przerwę. W oczach i głosie kobiety można odczytać autentyczne współczucie. Chyba że to skutki dymu tytoniowego.
W gastronomii
„Początki zawsze bywają trudne” mówi mądrość ludowa. Inna ludowa mądrość głosi z kolei „Jak nie pracowałeś w gastro, to nie znasz życia”. Kieruję się najpierw do baru szybkiej obsługi. Tam odsyłają mnie do kierownika, a ten poleca mi zostawić CV. Nie mam. Mam wrócić później ze stosownym dokumentem. Podobną odpowiedź słyszę w kilku sklepach sieciowych. Ale czasu szkoda, zmieniam strategię: poluję na miejsca pracy z wywieszoną na drzwiach ofertą. Kieruję się zatem do baru mlecznego, na drzwiach którego wisi kartka z napisem „Kasjera, sprzedawcę zatrudnię”. Wchodzę pełen nadziei, bo miejsce przaśne, więc i pewnie wymagań za dużych stawiać nie będą. Podchodzę do lady.
- Obsługa kasy jest? - pyta sprzedawczyni nakładając porcje klusek i surówek dla gości lokalu.
Kiwam głową, że nie.
- A wykształcenie gastronomiczne?- ciągnie dalej znad talerzy moją rozmowę kwalifikacyjną sprzedawczyni.
Znów kiwam nieco zaskoczony (od kiedy do zrobienia surówki potrzebny jest specjalny papier?).Poważnie zaczynam zastanawiać się nad słusznością wyboru liceum ogólnokształcącego w drodze kariery. Wyjawiam mojej rozmówczyni prawdziwy powód mojej wizyty. - Przychodzą głównie studenci, a my potrzebujemy kogoś na stałe. Studenta łatwo rozpoznać, ale tacy popracują i wrócą na uczelnię. Poważnych kandydatów właściwie nie ma - żali się rozmówczyni.
Przed wyruszeniem w teren, wypytałem znajomych licealistów i studentów, gdzie najczęściej szukają wakacyjnej pracy. Ich typy: mężczyźni wybierali najczęściej call center, kobiety: pracę w charakterze kelnerki, barmanki. Te najlepiej „zaklepywać” sobie jeszcze przed wakacjami. Żeby trafić na robotę od ręki, trzeba mieć fart.
Kolejny zakład, tym razem fryzjerski, kusi kartką „zatrudnię ucznia/uczennicę”. Wchodzę z już wymyśloną gadką: w głowie układam sobie historię o tym, że może nie mam wykształcenia w tym kierunku, ale za to zmysł plastyczny i że szybko się uczę, to może najpierw jakiś okres próbny, a potem się pomyśli i tak dalej. Cała moja inwencja okazała się tylko zmarnowaniem energii, kiedy zapytałem o pracę.
- Ile ma pan lat? – pyta mnie fryzjerka.
Odparłem, zgodnie z prawdą, że 22.
- To jest pan za stary. Szefowa zatrudni uczniów - słyszę w odpowiedzi. Wyjawiam, kim jestem. - Zainteresowania pracą nie ma. Chętni właściwie się nie zgłaszają.
Do kosmetyczki
Zdesperowany porzucam resztki męskości i ruszam tam, gdzie - jak mi się wydaje - mało który mężczyzna chciałby trafić: do salonu kosmetycznego. Potrzebują manikiurzystki, może manikiurzysta też się nada? Co może być trudnego w malowaniu paznokci? Zdziwienie potencjalnej pracodawczyni jest spore. Nie tylko ze względu na to, że zgłasza się mężczyzna, ale i że zgłasza się ktokolwiek.
- Szukamy manikiurzystki od pół roku. Nikt ze stosownym wykształceniem i jakimś doświadczeniem nie chce podjąć tej pracy - wyjaśnia właścicielka zakładu.
Gdzie znajduję ostatecznie wakacyjną pracę od ręki? Ziemią Obiecaną okazuje się biuro kolportażu ulotek. Mam tylko wypełnić druk i mogę zaraz ruszać do pracy. Ta nadgorliwość jest niepokojąca.
- Jest godzina 10, a ja wydzwaniam do kandydatów, bo nikt nie chce przyjść do pracy w taki upał - tłumaczy przedstawiciel firmy kolportażowej, wertując sporą liczbę wypełnionych zgłoszeń do pracy. Mężczyzna przyznaje: zarabia się różnie, czasami od ilości rozdanych ulotek (na osiedlach), czasem od godziny (w centrum). Mnie proponuje 7,5 zł za godzinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska