Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kamperze, pod żaglami, z wiosłem w ręku… Tak też można spędzać wakacje na Kujawach i Pomorzu

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Gdy wreszcie nastaje lato człowieka ciągnie na wodę. Już czas rozwinąć żagle.
Gdy wreszcie nastaje lato człowieka ciągnie na wodę. Już czas rozwinąć żagle. Marek Weckwerth
Dokąd na wakacje jeśli prowadzimy własny biznes? W kryzysowych czasach można skorzystać z tańszej opcji i zamiast wyruszać w odległe kraje, można na nowo odkryć nasz region, wrócić tam, gdzie jeździliśmy w młodości, ale na pokładzie własnej albo wypożyczonej żaglówki, kampera.

W ostatnich latach, zwłaszcza tych pandemicznych, nastąpił renesans turystyki kamperowej, bo – wiadomo – we własnym domku letniskowym na kółkach nie musimy pukać do obcych drzwi, choćby miał by to być luksusowy hotel. Wszystko co potrzebne do wygodnego i bezpiecznego dla zdrowia noclegu mamy u siebie. Mamy też własny aneks kuchenny, a często także natrysk.

Kamperowcy mogą przenocować niemal wszędzie, nawet w trasie na parkingu przy głównej drodze, a o poranku wyruszyć ku dalszej przygodzie. Tyle że ostatecznie liczy się ten punkt, który jest docelowym, przynajmniej na jakiś czas.

- Ten renesans jest bardzo widoczny, zwłaszcza w przypadku polskich turystów. Ci zagraniczni to zwykle starzy miłośnicy tego rodzaju podróży i wypoczynku z Niemiec, Holandii, Anglii, Włoch, Francji i Hiszpanii. A nasi, przy czym większość to biznesmeni lub menadżerowie różnych przedsiębiorstw, szybko nadrabiają dystans do zachodnich kolegów i przyjeżdżaj tak jak oni albo typowymi kamperami, albo z holowanymi autami przyczepami kempingowymi – mówi Robert Bazela, właściciel campingu i przystani „Zimne Wody” w Bydgoszczy.

Okazuje się, że nawet oni liczą się z kosztami. Pomijając sam zakup czy wypożyczenie domu na kołach reszta to przysłowiowa bułka z masłem – ustawienie kampera na campingu „Zimne Wody” (a to rozległy teren nad Brdą) z dostępem do prądu i bieżącej wody to tylko ok. 100 zł.

To też może Cię zainteresować

- Okazuje się, że doża część przyjezdnych przyjeżdża do Bydgoszczy w celach typowo biznesowych, na przykład do Pesy i przez tydzień nocuje u mnie w kamperze. Niektórzy pracują w kamperze lub przed nim na leżaku online z laptopem w ręku – dodaje Bazela.

Z wiatrem we włosach, na fali

Własna łódka, do tego odpowiedniej klasy z żaglem lub motorowa, to kolejny sposób na spędzanie czasu w naszym regionie i także w sposób mobilny, a to tego w jakże miłych „okolicznościach przyrody”.

Ludzi biznesu – żeglarzy i motorowodniaków – można spotkać na wielu akwenach Kujaw i Pomorza. Mowa zwłaszcza o Zalewie Koronowskim, Zalewie Włocławskim i jeziorze Gopło. Wszędzie tam można popływać po szerokiej wodzie i znaleźć bezpieczną przystań.

- Tak właśnie się dzieje, ale z moich obserwacji wynika, że ci ludzie nie mają za dużo czasu. Owszem, kupują sobie jachty, czasem okazałe, zostawiają je na przystani i przyjeżdżają dwa- trzy razy w sezonie. Czasem żartuję z nimi, że lepiej byłoby gdyby zostawili mi kluczyki, to za nich popływam i prześlę im fajne fotki – mówi Michał Tazbir, właściciel Rodzinnego Portu Jachtowego "Tazbirowo" w Romanowie nad Zalewem Koronowskim.

Zdaniem Michała Tazbira – jacht jest ekwiwalentem działki rekreacyjnej, tyle że mobilnym, ze zmieniającym się krajobrazem i często tańszym.

Bywa, że po jakimś czasie żeglarzowi znudzi się zamknięty akwen (Zalew Koronowski ma 36 km długości i linie brzegową 102 km) i wyprawia się na większą wodę, czasem nawet na Bałtyk. Tylko że wtedy żeglarz trafia na bardziej wymagające warunki nawigacyjne (większa siłę wiatru i falę) i znów bywa, że zamiast pływać czeka przy kei na odpowiednią pogodę. Czas i pieniądze traci także na dojazd.

Cała firma z wiosłami

Alternatywą dla żagli czy motorówki (skutera wodnego) jest kajak i jak się okazuje także wielu przedstawicieli biznesu korzysta z tej możliwości.

To oczywiście nie „ta półka”, bo nie ma jak własna łódka, która można się pochwalić, zaprosić na pokład rodzinę i przyjaciół, ale jednak wspaniała przygoda, wypoczynek i możliwość fizycznego wyżycia się.

Spływy Brdą, Wdą i Drwęcą (to pierwsza trójka kujawsko-pomorskich szlaków kajakowych) coraz częściej przez przedsiębiorstwa najprzeróżniejszych branż jako forma wyjazdów integracyjnych. Bardzo często z podwładnymi płyną dyrektorzy i generalnie kadra zarządzająca.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: W kamperze, pod żaglami, z wiosłem w ręku… Tak też można spędzać wakacje na Kujawach i Pomorzu - Gazeta Pomorska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska