W Polsce nie ma osób związanych z międzynarodowym terroryzmem

Czy Polacy mają powody, aby obawiać się zamachów terrorystycznych ze strony fundamentalistów islamskich?
[break]
W tej chwili nic nie wskazuje na cień zagrożenia ze strony fundamentalistów islamskich. Trzeba jednak pamiętać, że od 2001 roku Polska aktywnie uczestniczy w walce z międzynarodowym terroryzmem. Byliśmy zaangażowani w Iraku, w Afganistanie, minister Grzegorz Schetyna zadeklarował, że będziemy też aktywnie zwalczać państwo islamskie. Poza tym w grudniu w senackiej komisji USA opublikowano raport na temat tortur w więzieniach CIA. To może spowodować zainteresowanie terrorystów dokonaniem zamachów także na terytorium Polski.
Czy nasze służby są odpowiednio przygotowane?
Polskie służby od 2001 roku doskonale współpracują ze swoimi partnerami na Zachodzie. Nie ograniczają się do wymiany informacji, udziału we wspólnych spotkaniach i konferencjach, ale korzystają z ich doświadczeń budując własne struktury. W piątek premier Ewa Kopacz, minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska i ja byliśmy w centrum antyterrorystycznym Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które oceniam jako jeden z najbardziej profesjonalnych tego rodzaju ośrodków w Europie. Poza tym na terenie Polski nie przebywają osoby powiązane z międzynarodowym terroryzmem. Zamachowcy we Francji byli jej obywatelami i osobami, które zgodnie z wiedzą tamtejszych służb wyjeżdżały za granicę, między innymi na terytorium państwa islamskiego, aby szkolić się w zamachach terrorystycznych.
Ale wszystkich mogą dotknąć skutki walki z terroryzmem. Wyjeżdżając np. na wakacje do Egiptu, znajdziemy się w specjalnym rejestrze...
To jeden z podstawowych dylematów. Im więcej będzie aktów terroru, tym więcej pojawi się głosów, aby zwiększyć uprawnienia służb. Kluczem jest znalezienie równowagi, bo ograniczanie swobód obywatelskich jest też celem terrorystów. Przeszkadzają im wartości i prawa, którymi kierujemy się w Europie. Dzisiaj w Parlamencie Europejskim toczy się dyskusja o możliwości ograniczenia swobody przemieszczania się w ramach strefy Schengen, ale rozumianej właśnie jako rejestrowanie podróżujących. Przytoczę historię z mojego roku pracy w MSW. Otrzymaliśmy poważny sygnał, że na terytorium Polski przybywa terrorystka, to było przy okazji wizyty Baracka Obamy...
Słynna „Biała Wdowa”?
No właśnie. Ta historia pokazała, że dla zweryfikowania tej informacji potrzebujemy danych pasażerów samolotu. Drugą rzeczą, z którą musimy się zmierzyć, jest wdrożenie wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie billingów oraz czynności operacyjnych służb. Nasi niemieccy partnerzy często podkreślali, że polska policja jest skuteczna właśnie dlatego, że nie odebrano jej niektórych uprawnień. Teraz zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego będziemy musieli ograniczyć możliwość podsłuchów i billingów.
Dlaczego ewakuacja Polaków z Donbasu opóźniła się?
Po pierwsze pamiętajmy, że to jest strefa działań wojennych i dlatego nie udało się nam w grudniu dotrzeć do wszystkich zainteresowanych. Po drugie, same organizacje pozarządowe na Ukrainie wnioskowały o przesunięcie terminu, aby te osoby mogły wydostać się z terenu walk i dotrzeć się np. do Charkowa, aby stamtąd bezpiecznie wyjechać do Polski.
Czy trafią do ośrodków także w naszym regionie?
Nie, nie będą przebywać na terenie naszego województwa. Nie jest też naszym celem, aby osoby te przebywały w ośrodkach, będziemy apelować do samorządów o przyjmowanie polskich rodzin. Otrzymają one na ten cel pomoc finansową z budżetu państwa.
Jak układa się Panu, politykowi z Torunia, współpraca z minister Teresą Piotrowską z Bydgoszczy. Rozmawiacie o konflikcie w regionalnej Platformie Obywatelskiej?
Martwi mnie to, że ten konflikt bardzo szerokim echem odbija się także w ministerstwach, wśród osób, które decydują o podziale środków. Natomiast nasza współpraca z minister Teresą Piotrowską układa się bardzo dobrze, zagadnienia toruńsko-bydgoskie nie przekładają się na sprawy, którymi zajmujemy się w MSW. O tym, co się dzieje w regionie, rozmawiamy praktycznie codziennie, każde z nas jest związane uczuciowo ze swoim miastem, ale pani minister też podziela pogląd, że ten konflikt trzeba jak najszybciej zakończyć.