W styczniu Toruńskie Młyny będą siedzibą małych przedsiębiorstw

Rozmowa z PAWŁEM ŻYWIECKIM, menadżerem Business Linka w Toruniu, między innymi o szansach dla małych przedsiębiorstw.

Toruń dołączył do sześciu miast i ma być największym Business Linkiem w Polsce. Kto może liczyć na waszą pomoc?

Szukamy firm z obszaru ICT. Najkrócej mówiąc, jest to wykorzystanie nowoczesnych technologii. Dla wielu osób brzmi to może groźnie, ale dzisiaj praktycznie wszystkie branże wykorzystują te elementy.

Brzmi groźnie, szczególnie w Toruniu, gdzie kształci się zdecydowanie więcej humanistów. Utworzenie Business Linka w takim mieście jest chyba dość ryzykowne?

Poniekąd tak. Mieliśmy tego typu obawy, ale nastawienie miasta i doświadczenie Toruńskiego Inkubatora Przedsiębiorczości przy Wyższej Szkole Bankowej pokazuje, że mamy potencjał. Chciałbym podkreślić rolę Torunia, ponieważ Gdańsk, Warszawa, Poznań, Kraków czy Wrocław nie angażowały się w powstanie Buisness Linków. Toruń uwierzył w ten projekt. Jeśli chodzi o humanistów, to jestem zdania, że wykształcenie o niczym nie przesądza. Bardzo ważne, żeby to podkreślać, ponieważ ktoś, kto jest humanistą, może prowadzić biznes w zupełnie innym kierunku. Powinniśmy bardziej świadomie podchodzić do edukacji. Przedsiębiorczość staje się coraz bardziej popularna, a rynek pracy jest trudny. Mamy w tej sytuacji dwa rozwiązania: wyjeżdżamy z miasta albo rozkręcamy własny biznes. Czasem warto podjąć ryzyko. Mamy nadzieję, że uda nam się zrobić przedsiębiorczą rewolucję w Toruniu.

<!** reklama>

Na co mogą liczyć małe przedsiębiorstwa, które zakwalifikują się do projektu?

- Przede wszystkim na mocnego kopniaka do rozwoju. Mamy trzy modele wsparcia. Po pierwsze, młoda firma nie musi się martwić o sprawy formalne takie jak np. księgowość. Oferujemy też przestrzeń biurową, która będzie miała miejsce w Toruńskich Młynach. Chcemy też skupić się na indywidualnym doradztwie, którym zajmą się osoby z doświadczeniem biznesowym. W naszym pakiecie są też bezpłatne szkolenia, wydarzenia biznesowe. Wyznaję zasadę, że źródłem sukcesu jest komunikacja, dlatego będziemy utrzymywać kontakt z innymi miastami. Dzięki temu można poznawać innych ludzi oraz uczyć się od najlepszych. Nie chcemy, żeby toruński Buisness Link był tylko lokalnym biznesem. Zależy nam na skali globalnej, dlatego nagrodą dla najlepszego przedsiębiorstwa będzie wyjazd do Doliny Krzemowej w USA.

Toruński Business Link swoją działalność rozpocznie oficjalnie w styczniu. Myśli Pan, że zalety, które Pan wymienił, przyciągną młodych przedsiębiorców?

Mam nadzieję, że nie tylko młodych, ponieważ nie mamy ograniczeń wiekowych. Muszę powiedzieć, że nieoficjalna rekrutacja dla start-upów, czyli małych przedsiębiorstw, rozpoczęła się w dniu podpisania umowy koncesyjnej, czyli 6 listopada. Ludzie przychodzą, pytają o warunki. To pokazuje, że jest potrzeba, by stworzyć takie miejsce w Toruniu. Nasze miasto ma potenjał intelektualny dzięki uniwersytetowi, ale brakuje mu myśli inżynierskiej. Mam nadzieję, że dzięki naszej działalności uda się szybko nadrobić te zaległości.

Jaki jest zatem pierwszy krok, by rozpocząć taką działalność?

Przestać się bać, uwierzyć w siebie i skontaktować się ze mną, a kiedy już umówimy się na spotkanie, przedstawić swój pomysł na biznes. Tak jak powiedziałem na początku, branża ICT jest otwarta i coraz bardziej widoczna we wszystkich obszarach i dziedzinach życia.