Pisaliśmy już o tym, że był tam łeb zwierzęcia z odciętymi rogami i kości.
- To wszystko znajdowało się około 50 metrów od drogi gruntowej prowadzącej ze Złotorii do Lubicza - mówi mężczyzna. Jego zdaniem to, co zobaczył, wyglądało na robotę profesjonalisty - myśliwego albo kłusownika. Zabił, zabrał to, co było mu potrzebne, a resztę wyrzucił.
- Łosie przez cały rok są pod ochroną. Więc chyba nie zrobił tego myśliwy. To raczej dzieło kłusownika - mówi Jacek Piwoński z toruńskiej Straży Leśnej, która również została poinformowana o tym znalezisku.
Leśnicy z Brzozówki ustalają, kto jest gospodarzem lasu, w którym znaleziono szczątki łosia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że to teren prywatny. Powiadomiony został też Urząd Gminy Lubicz, który musi doprowadzić do prawidłowej utylizacji padliny, ponieważ nie polega ona na wyrzucaniu resztek zwierząt do lasu.
- Raport o tym co się stało wraz z naszymi dotychczasowymi ustaleniami w tej sprawie jest obecnie przygotowywany i przekazany zostanie komisariatowi policji w Lubiczu i straży łowieckiej w Bydgoszczy - dodaje Jacek Piwoński, który zapewnia też, że na terenie, gdzie w ubiegłym tygodniu znaleziono szczątki łosia, kłusownictwo nie jest jakąś plagą.
- W tym roku zanotowano tam dwa lub trzy przypadki nielegalnego zabicia zwierzyny. Ale nigdy ofiarą nielegalnego odstrzału nie był łoś. Kłusownicy zabijają przede wszystkim sarny - mówi Piwoński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?