Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ubiegłym roku swoje kary odpracowała w MPO armia 568 osób z wyrokami

Artur Olewiński
Artur Olewiński
Jan Kwiatkowski jest w MPO opiekunem skazanych wykonujących prace społecznie użyteczne
Jan Kwiatkowski jest w MPO opiekunem skazanych wykonujących prace społecznie użyteczne Sławomir Kowalski
Ludzie, którym powinęła się noga, weszli w konflikt z prawem, popełniając drobne występki. Nie żyją na garnuszku podatników. Swój dług wobec społeczeństwa spłacają pracą wykonywaną na jego rzecz.

- 568 osób, kobiet i mężczyzn, w różnym wieku, różnych zawodów i poziomów wykształcenia, także nauczyciele czy prawnicy, wykonywało w 2013 roku w MPO nieodpłatne kontrolowane prace społeczne. W styczniu sądy skierowały do nas kolejnych 11 osób - mówi Magdalena Krzyżanowska, rzeczniczka prasowa MPO.

Prace wykonywane są 4 lub 8 godzin dziennie. Za zgodą opiekuna można jednak dostosować czas swojej „zmiany”.
- Idę im na rękę, czasem usprawiedliwiam nieobecności - mówi Jan Kwiatkowski, opiekun skazanych z ramienia MPO. - Oni nie siedzą w więzieniu, mają swoje obowiązki, rodziny, pracę. To najczęściej porządni ludzie, którym kiedyś przypadkiem powinęła się noga i weszli w konflikt z prawem. Dlatego nie dopuszczam do ich piętnowania. Wiem, że granica między „nimi” a „nami” jest płynna, umowna.
Jednym ze skazanych, którzy właśnie odpracowali wyrok, jest Paweł (imię zmienione). Nie godzi się z decyzją sądu. Przyznaje jednak, że lepiej zrobić coś społecznie niż narażać państwo na koszty utrzymania więźnia.

- Chodziło o spożywanie alkoholu przed klatką - mówi. - Obok niej jest knajpa, latem kręcą tu się ludzie z butelkami. Przyjechał patrol, chłopcy uciekli, a butelki zostały. Akurat wchodziłem do siebie i zatrzymała mnie policja. Nie przyjąłem mandatu, grzywnę jednak dostałem. A że jej nie zapłaciłem, to dostałem wybór - dwa tygodnie w areszcie, 100 zł lub 20 godzin do odpracowania. Winny nie jestem, więc praca wydała mi się odpowiedniejsza.
Paweł, podobnie jak inni skazani, zajmował się pracami porządkowymi na terenie Torunia - sprzątaniem ulic, parkingów i przejść podziemnych, a także pracami w bazie MPO - myciem pojemników na śmieci, szatni, terenu przedsiębiorstwa. Nie przyszło mu do głowy, by uciekać, unikać pracy.
- Sytuacja jest jasna. To nie jest nagroda, szkoła ani zwykła praca - mówi Jan Kwiatkowski. - To uciążliwa kara. Jeśli ktoś się od niej wymiguje, trafia do kuratora, a ten może odesłać do aresztu. Wieść o tym szybko trafia do pozostałych i wiedzą, że „Kwiatek” nie żartuje. Mogą jednak na mnie liczyć, kiedy potrzebna jest pomoc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska