Walentynki to u nas młode święto, ale już zadomowiły się. Każda okazja jest dobra, by sprawić komuś radość

W Polsce święty Walenty uznawany był za obrońcę przed chorobami, zwłaszcza tymi natury umysłowej. To w krajach anglosaskich jest patronem zakochanych. Jednak, obiektywnie rzecz ujmując, stan zakochania może dopaść nas nagle i mieć gwałtowny przebieg, a miłość od pierwszego wejrzenia, jak mawiał klasyk, czasami świadczy wyłącznie o dobrym wzroku. Bezsprzecznie są to objawy chorobowe.

Walentynki są dobrą okazją, aby komuś bliskiemu zrobić miłą niespodziankę. Nie musi być to ten jeden jedyny, bo warto od czasu do czasu potraktować życie z przymrużeniem oka. Nic się przecież nie stanie, gdy koleżance z pracy podarujemy czekoladki, by je potem wspólnie delektować przy porannej kawie.

Panowie zazwyczaj obdarowują swe ukochane czerwonymi różami. Kwiaciarnie są zawsze przygotowane na tę okoliczność i mają duży wybór przepięknych kwiatów. Nie ulega bowiem wątpliwości, że lepiej o święcie zakochanych nie zapominać.

W Zespole Szkół Technicznych w Lipnie samorząd uczniowski przygotowania do walentynek rozpoczął z kilkudniowym wyprzedzeniem. Na korytarzu stanęła urna, do której uczniowie wrzucali walentynki.

- Wspólnie wymyśliliśmy, że będzie można zamówić piosenkę z dedykacją przez nasz radiowęzeł, a nawet samemu złożyć w ten sposób życzenia - mówiły Edyta i Kamila Kaczorowskie, bliźniaczki z klasy drugiej Technikum Ekonomiczno-Handlowego. - Istnieje także możliwości ich zamieszczenia na naszej stronie internetowej.

Z kolei lipnowskie MCK zorganizowało pokaz tańca towarzyskiego. Na scenie kina „Nawojka” zatańczyli Danuta Mordzewska oraz Tomasz Wnukiewicz z Włocławka. Było ogniste pasodoble i tango, a chętni mogli spróbować podstawowych kroków cza-czy. Humory dopisywały!