Wałęsa nadal dzieli Polaków

Po informacji, jakie ujawnił IPN nadal uważa Pan Lecha Wałęsę za bohatera narodowego?

Tak, nadal tak uważam. Kiedy dowiedzieliśmy się, że Wałęsa coś podpisywał, Polacy podzielili się na tych, którzy go dawno temu przekreślili i tych, którzy uważają go za bohatera narodowego. Jestem w tej drugiej grupie. To był człowiek, który stanął na czele strajków i stał się bohaterem od roku 80. Wiele osób w owym czasie wiedziało o jego przeszłości m.in. prezydent Lech Kaczyński i jego brat Jarosław. Komu to przeszkadzało? Nikomu, bo był potrzebny człowiek, który działał. Popatrzymy na dzisiejszych bohaterów, których stawia się za wzór? Oni też mieli swoje epizody w przeszłości.

Zobacz też: Te nazwiska męskie nosi najwięcej osób w Polsce

Premier rządu Beata Szydło przedwczoraj otrzymała tytuł Człowieka Roku. Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński został Człowiekiem Wolności. To przypadek, że IPN ujawnił informacje o Wałęsie wczoraj?

Prawdopodobnie to nie jest przypadek. Zwróćmy uwagę, że zanim Instytut Pamięci Narodowej coś przedstawia, to trochę czasu to trwa. Wydaje mi się, że jest to próba zastąpienia prawdziwego bohatera, bohaterami kreowanymi, próba zakłamywania historii. Ta formacja chciałaby nawet odwrócić historię.

Myśli Pan, że to się uda?

Myślę, że nie, bo tak jak powiedziałem na początku naszej rozmowy, Polacy mają podzielone zdanie na temat prezydenta Lecha Wałęsy. Możemy rozmawiać o jego przeszłości przed rokiem 1980, ale co to zmieni? Czy o to nam chodzi? Dla PiS to satysfakcja. Z kolei ja wolę rozmawiać o tym, gdzie byśmy byli, gdyby Lech Wałęsa nie stanął na czele strajku w sierpniu roku 1980.

Zobacz również

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

Przedstawiona przez IPN ekspertyza teczki TW “Bolek” potwierdza współpracę Lecha Wałęsy z SB. Co oznacza dziś ta informacja?

Oznacza, że przez lata próbowano przekazywać Polakom fałszywe wzorce osobowe i błędną wiedzę o mechanizmach funkcjonowania tak PRL, jak i III RP. Przecież od czasu opublikowania naukowej rozprawy Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa” w 2008 roku, każdy kto myśli racjonalnie, nie mógł mieć w tej sprawie wątpliwości. Było, niestety, inaczej, gdyż dokonano swoistej „Bolkizacji” systemu III RP. Degradowano debatę publiczną obrzucając błotem autorów rzetelnej książki. Musieliśmy czekać niemal 10 lat, by po raz kolejny potwierdzić, że Lech Wałęsa donosił i zaszkodził wielu ludziom.

Czytaj też: Te pieski czekają na adopcje w toruńskim schronisku!

Dla wielu Polaków Lech Wałęsa jest człowiekiem, który otworzył nam drogę do wolności.

To wątpliwy stereotyp. Życie Lecha Wałęsy czeka jeszcze na swoją całościową ocenę, na rzeczowe, pogłębione badania. Może okazać się, że proporcje czynów godnych i niegodnych wypadną na jego korzyść. Są co do tego jednak poważne wątpliwości, jeśli weźmiemy pod uwagę haniebne ciąganie przez Wałęsę po sądach Krzysztofa Wyszkowskiego za publiczne mówienie prawdy.

Nie wszyscy myślą o tym w ten sposób...

Ci, którzy bezkrytycznie, wbrew faktom patrzą na „swojego” wyimaginowanego Lecha Wałęsę, utrudniają mu oczyszczenie się, wynurzenie się z bagna krętactw. Wpychają go w moralną matnię. Owszem, wybaczenie jest możliwe, ale tylko wtedy, gdy zaakceptuje się to, co jest prawdą.

Zobacz też

NowosciTorun