Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wciąż liczne potrącenia pieszych na przejściach. Winni są i piesi, i kierowcy

Karol Piernicki
Do połowy listopada policjanci odnotowali sześć zdarzeń drogowych z udziałem pieszych. Średnio co 2,5 dnia dochodzi do groźnych sytuacji. Ostatnia miała miejsce na Bora-Komorowskiego.

Do połowy listopada policjanci odnotowali sześć zdarzeń drogowych z
udziałem pieszych. Średnio co 2,5 dnia dochodzi do groźnych sytuacji.
Ostatnia miała miejsce na Bora-Komorowskiego.
Kończącą przechodzenie na przejściu dla pieszych kobietę potrącił kierowca czerwonego samochodu osobowego, który następnie zatrzymał się na chwilę, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. O sprawie informowaliśmy już na naszych łamach.

- To wyjątkowo bezczelne zachowanie - komentuje zachowanie sprawcy wypadku podinsp. Marek Mitura, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego grudziądzkiej Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu.
Policjanci wciąż szukają winnego i apelują do świadków zdarzenia o pomoc. W celu wyjaśnienia okoliczności związanych z tym wypadkiem można zgłaszać się do pokoju 105 grudziądzkiej komendy przy ulicy Chełmińskiej lub dzwonić pod numery 997 albo 56 45-133-73  lub 997.

Poszkodowana w wyniku wypadku kobieta doznała poważnych obrażeń. Nie ona jedna ucierpiała już w podobnych sytuacjach w tym miesiącu. Spośród 61 zdarzeń odnotowanych przez grudziądzką "drogówkę" sześć miało miejsce z udziałem pieszych.

- Mieliśmy trzy wypadki, przy których raz zawinił pieszy, a dwa razy kierowca. Z kolei przy trzech kolizjach dwukrotnie winni byli piesi, raz natomiast kierujący pojazdem - informuje szef Wydziału Ruchu Drogowego. - Winę rozłożyć więc można połowicznie na dwie grupy użytkowników dróg. Nie ma natomiast miejsc, gdzie szczególnie często dochodzi do tego typu zdarzeń. Kiedyś taką złą sławą było owiane przejście przy skrzyżowaniu Chełmińskiej z Piaskową.

Wina pieszych polega na nieostrożnym wejściu na jezdnię lub wchodzeniu na nią zza przeszkód. Grzechem kierowców jest natomiast nieuwaga i nadmierna prędkość. Do mrożących krew w żyłach sytuacji dochodziło ostatnio w centrum miasta w godzinach szczytu, gdy jedne pojazdy przepuszczały pieszych na przejściu, ale inne miały to w nosie.

- Wyjeżdżając z al. 23 Stycznia w Focha musiałem się zatrzymać, by ustąpić pierwszeństwa pieszym. Tymczasem pędzące lewym pasem auto przejechało po pasach tuż przed nosem tych ludzi. Do wypadku nie doszło chyba tylko cudem - relacjonuje Łukasz Kończycki, pracownik jednego z grudziądzkich sklepów.

W innym miejscu - na Legionów - byliśmy świadkiem, jak przechodzącą przez jezdnię kobietę też o mało nie potrąciłby rozpędzony samochód. Mieszkanka Grudziądza musiała wyraźnie zwolnić, by nie ulec wypadkowi.

- Takie zachowanie kierowcy już kwalifikuje się jako nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu, który ma ten przywilej dopiero, gdy jest na pasach - przypomina Marek Mitura. - Jeśli osoba przechodząc przez jezdnię zatrzyma się, będzie musiała przyspieszyć lub zwolnić, wówczas dojdzie do złamania przepisów przez kierowcę, który nie ustąpił pierwszeństwa.

POWTÓRKA Z PRZEPISÓW

Pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdem, gdy jest już na przejściu.
Musi na nie wejść ostrożnie i nie pod bezpośrednio nadjeżdżające auto.
Kierowca powinien zachować szczególną ostrożność przed pasami, ale gdy pieszy dopiero do nich dochodzi, to ci pierwsi wciąż mają pierwszeństwo.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska