MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wepchnę Dawida pod kosz

Krystian Góralski
Krystian Góralski
Rozmowa z Jarosławem Zyskowskim, nowym szkoleniowcem koszykarzy Polskiego Cukru SIDEn-u Toruń, który od piątku pracuje z zespołem.

Rozmowa z Jarosławem Zyskowskim, nowym szkoleniowcem koszykarzy Polskiego Cukru SIDEn-u Toruń, który od piątku pracuje z zespołem.

<!** Image 2 align=none alt="Image 185417" sub="Jarosław Zyskowski już myśli o kolejnym spotkaniu Polskiego Cukru SIDEn-u w Radomiu. Mecz z Rosą będzie bardzo ważny Fot.: Jacek Smarz">To już trzeci pański klub w tym sezonie. Po pracy z koszykarkami MUKS-u Poznań i ŁKS-u Łódź zdecydował się Pan na przyjście do Torunia. Co o tym zadecydowało?

Czasy są takie, a nie inne. Mój poprzedni klub - ŁKS Łódź zalegał mi z wynagrodzeniem za pracę za okres dwóch miesięcy. Zadzwonił do mnie prezes SIDEn-u Piotr Barański. Długo nie musiałem się zastanawiać. Klub ma pozytywną opinię. Jest dobrze zarządzany, ma solidnych sponsorów. Do tego w składzie są zawodnicy z przeszłością ekstraklasową. Nikt tu nie narzeka na sprawy nieterminowych płatności i to wszystko sprawiło, że okres zastanawiania się nie był długi.

Prezes Piotr Barański stwierdził, że skusiła go Pana wizja pracy z zespołem. Na czym ona polega?

Skład zespołu będzie sukcesywnie wzmacniany przez zawodników, którzy dochodzą do siebie po kontuzji. Spora część porażek była pechowa. Zespół jest jednak solidny. Mocną pozycję ma Łukasz Żytko, który jest bardzo dobrym rozgrywającym. Duże nadzieje wiążę z grą Dawida Przybyszewskiego. Sam występowałem na tej pozycji. Moim zdaniem to będzie nasza duża przewaga, tylko muszę go przekonać do gry bliżej kosza. Będzie miał teraz dużego trenera, to może uda mi się go tam wepchnąć. Mamy też innych doświadczonych zawodników, jak np. Przemysława Lewandowskiego czy Dawida Witosa. Kadra wygląda dobrze. Sytuacja ekipy, jeżeli chodzi o miejsce w tabeli, z kolei niezbyt dobrze. Zobaczymy jak będzie. Pierwszy mój mecz jest bardzo istotny. Mamy całe szczęście dwa tygodnie na wspólną pracę. Będziemy chcieli spróbować nowych rzeczy w ataku i popracować nad obroną.

<!** reklama>

Jaki zatem cel stawia Pan sobie przed dalszą częścią sezonu?

Nie chciałbym tego mówić, bo możecie panowie w to nie uwierzyć. Uważam, że nie ma co wybiegać za bardzo w przód. Trzeba się skupić na najbliższym spotkaniu. Takie dzielenie skóry na niedźwiedziu nie jest właściwym podejściem. Najważniejsze, żeby wszyscy byli zdrowi w zespole. Chłopacy są pełni energii i werwy do pracy. Cieszę się, że Grzegorz jest dalej z zespołem, bo tworzy on historię tego klubu. Rozmawiałem z nim. Ma sporo materiałów o wszystkich przeciwnikach, od strony taktycznej będziemy na pewno dobrze przygotowani.

Ostatnie cztery lata trenował Pan żeńskie zespoły. Wcześniej pracował z mężczyznami. Jaka jest różnica w prowadzeniu drużyn?

Dwie bardzo pozytywne rzeczy, jakich nauczyłem się podczas pracy z kobietami, to cierpliwość i moje ego. Podczas zajęć z koszykarkami stałem się bardzo cierpliwy. Dlatego na przykład podczas pierwszych zajęć nie krzyczałem na zawodników, byłem spokojny. Natomiast jeżeli chodzi o ego, to podczas ostatnich czterech lat mocno się przesunęło. Zawsze to ja byłem najważniejszy, a teraz jestem na samym końcu. Cieszę się, że tego się nauczyłem. Mam nadzieję, że chłopacy też na tym skorzystają. Mam nadzieję, że wygrane nie zmienią tego podejścia.

Miał już Pan czas na zapoznanie się z ostatnimi meczami Polskiego Cukru SIDEn-u?

Mam już wszystkie materiały, ale jeszcze nie miałem czasu się z nimi zapoznać. Mam też informacje o najbliższym rywalu, czyli Rosie i pod tym kątem też rozpoczynamy przygotowania.

Jaki styl gry Pan preferuje?

To, co gra się obecnie, czyli szybką koszykówkę. Selekcję rzutów, żeby nie rzucać przez ręce rywali. No i równowagę. Mamy dobrych graczy podkoszowych, którzy musza dostawać piłki, a to otworzy nam z kolei grę na dystansie.

Kilkakrotnie odwiedził Pan już w swojej karierze halę Spożywczka. Ma Pan w związku z tym jakieś wspomnienia?

Oczywiście. To było jeszcze za czasów Andreja Urlepa w Śląsku Wrocław. Byłem wówczas zmiennikiem Adama Wójcika. On był pierwszoplanowym zawodnikiem, ale właśnie na mecz do Torunia nie przyjechał. Trener dał mu wolne. Zagrałem sporo minut i zdobyłem wówczas dwadzieścia siedem punktów. Dlatego dobrze kojarzy mi się ta hala.

Dziękuję za rozmowę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska