Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wideo moralnego niepokoju

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Dziś powtórka z rozrywki. Wyjątkowo. Tydzień temu pisałem o głośnym tekście Cezarego Gmyza w „Rzeczpospolitej”, tym o trotylu na tupolewie ze Smoleńska. Nie wracałbym do tej sprawy, gdyby nie jeden ciekawy odprysk tej jakże medialnej historii.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Dziś powtórka z rozrywki. Wyjątkowo. Tydzień temu pisałem o głośnym tekście Cezarego Gmyza w „Rzeczpospolitej”, tym o trotylu na tupolewie ze Smoleńska. Nie wracałbym do tej sprawy, gdyby nie jeden ciekawy odprysk tej jakże medialnej historii.

Tomasz Wróblewski, który w wyniku publikacji stracił posadę naczelnego „Rzepy”, zawiesił na YouTube wideo „Mniejsza o trotyl”, w którym przedstawia swoją wersję wydarzeń i swój sposób interpretacji tego, co działo się tuż przed i tuż po publikacji słynnego materiału. Drodzy państwo, to jest dopiero kino moralnego niepokoju!

<!** reklama>Przyznam się, że od dawna nie zdarzyło mi się z takim zaciekawieniem oglądać filmiku, na którym nie dzieje się nic poza tym, że siedzi facet i przez ponad dwadzieścia minut spokojnie mówi do kamery. Szczegóły, o których opowiada Wróblewski, kulisy powstawania głośnej publikacji to naprawdę nie lada gratka i to nie tylko dla tych, którzy mają jeszcze w sobie tyle cierpliwości, by obserwować to, co dzieje się w polskim życiu publicznym i polityce.

To także świetny materiał dla zainteresowanych redakcyjną kuchnią. Wróblewski mówi ciekawie, ze swadą, przekonująco, nie bez goryczy, ale też bez choćby odrobiny frustracji, która przecież nie dziwiłaby u kogoś, kto kończy swą „spowiedź” wyznaniem, że jego 26 lat pracy w zawodzie właśnie się rozsypało...

Były naczelny w żaden sposób się nie wybiela, przeciwnie, mówi o tym, gdzie popełnił błędy, nie atakuje właściciela gazety, ale konsekwentnie opisuje całe to zamieszanie jako przykład sytuacji, w której dziennikarska niezależność i dociekliwość przegrywa z interesem wydawcy.

Wrażenie robi też inny wątek - nieczęsto się zdarza, by ludzie mediów z taką otwartością mówili o tym, jak sami dziennikarze potrafią rozwalać wiarygodność mediów, gdy sensacyjny news jest ważniejszy od zawodowej rzetelności, gdy za sensacyjność tematu płaci się krzywdą ludzi arbitralnie uznanych za winnych.

Były naczelny „Rzepy” przypomina m.in. słynne dziennikarskie śledztwa: „Wyborczej” dotyczące komendanta policji, Zenona Smolarka, i w sprawie wymyślonego gangu w Komendzie Głównej Policji, „Rzeczposplitej” w sprawie Zbigniewa Farmusa z MON i śląskiego wojewody, Marka Kempskiego. Po tych tekstach pozostały złamane kariery bohaterów tych publikacji i orzekane po latach uniewinniające ich wyroki.

- Historia polskich publikacji pełna jest złamanych karier: Kluska, Kern, Modrzejewski, Jamrozy. Rzadziej słyszymy o złamanych karierach nierzetelnych dziennikarzy - mówi Tomasz Wróblewski.

W generalnie samouwielbiającym się środowisku dziennikarskim tak autokrytyczna refleksja to rzecz rzadka. O wiele za rzadka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska