Wioślarze na medal, reszta zawiodła

Sześciu sportowców reprezentowało nasz region podczas XXIX Letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 93821" sub="Najlepiej ze sportowców wypadli toruńscy wioślarze. Łukasz Pawłowski (z lewej) wrócił ze srebrnym medalem w czwórce wagi lekkiej, a ósemka Sławomira Kruszkowskiego (z prawej) i Michał Stawowskiego (z lewej) była piąta / Fot. Adam Zakrzewski">Najlepiej poszło naszym wioślarzom. Łukasz Pawłowski (AZS UMK Energohandel Toruń) z kolegami z czwórki bez sternika wagi lekkiej zdobył pierwszy dla Torunia (srebrny) medal igrzysk olimpijskich. Jego dwaj koledzy - Sławomir Kruszkowski i Michał Stawowski w ósemce zajęli piąte miejsce. To znakomity wynik, biorąc pod uwagę, że właśnie ósemki są wizytówkami wioślarstwa w każdym kraju i rywalizacja w tej konkurencji uważana jest za najbardziej prestiżową. Już sam awans do igrzysk uznano za duży sukces. Tymczasem Polacy zajęli drugie miejsce w wyścigu eliminacyjnym, w repasażu stoczyli dramatyczny, zwycięski bój z gospodarzami i awansowali do finału A, w którym na metę wpadli na piątej pozycji.

- O sukcesie Łukasza można powiedzieć wszystko. To ukoronowanie naszych wieloletnich wysiłków - mówi prezes AZS-u UMK Energohandlu Henryk Boś. - Od 1992 roku w Barcelonie mieliśmy swoich przedstawicieli klubowych na igrzyskach, ale medal, pierwszy w historii Torunia, udało się zdobyć dopiero teraz. A - przyznam szczerze - lekka czwórka do faworytów nie należała, co potęguje radość. Tak samo cieszę się z bardzo dobrego występu ósemki. Po raz pierwszy w historii nasz klub miał trzech reprezentantów w finałach A igrzysk!

<!** reklama>Niestety, dużo gorzej poszło trzem naszym pozostałym sportowcom. W biegu na 3 tys. metrów Katarzyna Kowalska (Vectra Włocławek) uzyskała trzydziesty czas i nie zakwalifikowała się do finału.

- Awans do grona najlepszych był w zasięgu - powiedział Marian Nowakowski, trener Kowalskiej. - Niestety, wynik znacznie odbiegał od rekordu życiowego. Na szczegółową analizę przyjdzie jeszcze czas. Być może niepomyślnie przeszła aklimatyzację. W tym sezonie miała również problemy zdrowotne i w optymalnej formie była na przełomie lutego i marca. Jest to zawodniczka bardzo młoda i ostatnie niepowodzenia w Osace i Pekinie mogą mieć bardzo negatywny wpływ na jej psychikę, więc najpierw planujemy długi odpoczynek od biegania, a potem zaczniemy przygotowania do kolejnego sezonu.

Zawiedli też grudziądzanie - kolarz Stali Łukasz Kwiatkowski i pływak Ruchu Maciej Hreniak.

- Łukasz wrócił niestety z igrzysk bez sukcesów. W starcie drużynowym na torze, w wyniku przekroczenia strefy zmiany, zespół polskich reprezentantów został sklasyfikowany na 13. pozycji - mówi Adam Sieczkowski, trener kolarzy ALKS Stal. - Jeszcze gorzej poszło Kwiatkowskiemu w starcie indywidualnym, gdzie do najlepszych zawodników zabrakło mu kilku sekund. W rezultacie zajął 17. miejsce. Widać tu spory spadek formy naszego wychowanka, który jeszcze cztery lata temu, na igrzyskach w Atenach, był w stanie wywalczyć siódmą lokatę.

- Podczas występu na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, wywalczyłem zaledwie 24. miejsce w klasyfikacji generalnej. Startując w kategorii 1500 metrów stylem dowolnym, nie udało mi się nawet pobić własnego rekordu życiowego - przyznaje Maciej Hreniak. - Trudno jest mi mieć pretensje do kogokolwiek, gdyż to ja sam zawiodłem swoje oczekiwania. Pekin potraktuję jako przestrogę przed następnymi igrzyskami w Londynie. Wiem, co muszę poprawić i jak przygotowywać się do walki o podium. Za 4 lata będę już nieco starszy, bardziej doświadczony i w tym właśnie upatruję szansy na sukces.