Wiśnia z konserwy

<!** Image 1 align=left alt="Image 16383" >
Wszystko przykryła tragedia na Śląsku. Również polskie eliminacje do Festiwalu Eurowizji. Już oglądało się ten szoł smutno, bo na ekranie fikały panie
i tańcowali panowie, a w dole, na pasku, informowano
o dramacie w Katowicach. Później komentarzy też było tyle, co kot napłakał, czemu dziwić się trudno.
A mieliśmy tam spore wydarzenie, bo oto Michał Wiśniewski, którego - jak się wydawało - już zakopano na dobre, po uprzednim parokrotnym przebiciu go osikowym kołkiem, zmartwychwstał. Więcej, kolejny sukces podwiędłego superidola naprawdę robi wrażenie.
Bo w końcu od lat masa ludzi stara się mu dołożyć. Do gęby muzycznego kiczmena (to akurat słusznie) dołożono mu jeszcze kilka innych - ot, lewus, alkoholik, krzywdziciel blond Mandaryny. O liderze Ich Troje napisano już wszystko, co można złego napisać o gwieździe pop, ba, stał się największą polską antygwiazdą, ku uciesze gawiedzi zresztą, bo nic tak serc nie raduje, jak upadek kogoś tak dużego.
Tyle że Michał Wiśniewski, zwany Wiśnią, wie, gdzie stoją konfitury, a raczej, gdzie jest ich największy magazyn. Dziwaczny pomysł pozbierania na scenie powyjmowanych z muzycznych konserw wszystkich byłych wokalistek Ich Troje, doprawionych wyliniałym zagranicznym szołmenem, okazał się strzałem w dziesiątkę i pozwolił zwyciężyć w kraju. Jak pójdzie dalej? Tak naprawdę jeśli ktoś w ogóle ma na tym festiwalu szansę, to właśnie ekipa Wiśniewskiego. Bo nikt tam nie oczekuje artyzmu - kiedyś wprawialiśmy w osłupienie świat cały wysyłając na Eurowizję różnych Szcześniaków - ale lekko kiczowatego, wesołego szoł.
Cóż, Michał W. to fenomen od lat, i wydawało się, że zdiagnozowano go już dokumentnie. A okazuje się, że znowu zaskoczył. Więcej - pokazał, że publika dalej go kocha i żadne tabloidy nie przekonają jej do nikczemności Wiśni. Do tego to właśnie on „się zachował” i mówił o tragedii w hali targowej. I wcale bym się nie martwił, że, jak piszą internauci, będziemy się przez Ich Troje wstydzić na całą Europę. Bardziej się wstydziłem, kiedy naszemu wybitnemu wykonawcy nikt nie chciał dać złamanego głosu, a wszyscy płakali, że znowu Polaków nie lubią.
A co do eliminacji... jakby przy okazji pokazało się tam kilka głosów, które sporo ważą. Kasia Cerekwicka, Kasia Wilk, Sasza z Jet Set i świetne dziewczyny z Dezire pokazują, że przed nami Dzień Kobiet. A nawet cały rok.