Wskazanie winnego przekroczenia prędkości będzie obowiązkiem

Po otrzymaniu zdjęcia z fotoradaru można pokornie do winy się przyznać, wskazać, komu pojazd powierzono, lub - kiedy się tego nie pamięta - przyjąć wyższy mandat karny, ale bez punktów. Tyle że karani przez grudziądzką Straż Miejską kierowcy notorycznie próbowali to omijać.

Zasłaniając się przepisami prawa karnego, nie chcieli wskazywać, komu oddali przyłapany przez fotoradar pojazd. Często korzystano z gotowych podpowiedzi w sieci, które można było zakupić po niedużej cenie.

Ale i tak kończyło się zwykle na kierowaniu sprawy do sądu.

- Wówczas taka osoba zamiast na przykład mandatu w kwocie stu złotych musiała zapłacić kilkaset złotych więcej, bo dochodziły koszty postępowania - mówi Jan Przeczewski, komendant grudziądzkiej Straży Miejskiej. - To i tak się więc nie opłacało, ale wiele osób w ten właśnie sposób próbowało omijać przepisy i unikać kary, która się im należała.

Kierowcy - nie tylko z Grudziądza, ale i całego kraju - twierdzili bowiem, że podawanie straży danych osobowych osób trzecich jest sprzeczne z prawem. Powszechnie uznawano też, że przecież istnieje możliwość odmowy udzielania odpowiedzi, zwłaszcza jeśli sprawa dotoczy kogoś z członków rodziny. Tak, by go oczywiście nie obciążać.

- Tyle że przekroczenie prędkości nie jest przestępstwem, kiedy można zastosować ten przepis, ale wykroczeniem - wskazuje Jan Przeczewski. - Teraz sąd jasno określił, że właściciel pojazdu zobowiązany jest do udzielenia nam informacji, komu powierzył pojazd. To dobre rozstrzygnięcie z naszego punktu widzenia, ale i wszystkich służb odpowiedzialnych za ten temat. Rocznie do sądu musieliśmy bowiem kierować około tysiąca spraw z tego powodu. To znaczna liczba.

Odpowiednie pismo w tej sprawie wydał Trybunał Konstytucyjny.