Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrała z państwem

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
W lipcu Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy o zaliczce alimentacyjnej są niezgodne z ustawą zasadniczą i godzą w interes rodziny. Sprawił to upór trzech polskich matek. Jedną z nich jest Bożena Brodzińska-Jabłońska.

W lipcu Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy o zaliczce alimentacyjnej są niezgodne z ustawą zasadniczą i godzą w interes rodziny. Sprawił to upór trzech polskich matek. Jedną z nich jest Bożena Brodzińska-Jabłońska.

<!** Image 2 align=right alt="Image 92164" sub="Bożena Brodzińska-Jabłońska
z Torunia - jedna z tysięcy matek, której złe prawo odebrało pieniądze na dzieci i jedna
z trzech, których upór to prawo zmienił. / Fot. Grzegorz Olkowski">- W kwietniu 2005 r., jak tysiące matek w kraju, zostałam ukarana przez państwo za to, że śmiałam wyjść za mąż za kogoś, kto nie jest ojcem moich dzieci. A tak naprawdę ukarane zostały one. Ustawowo odebrano mi zaliczkę alimentacyjną, ponieważ nie byłam „samotnym rodzicem” - pani Bożena wyciąga ze stosu papierów decyzję odmowną Urzędu Miasta Torunia. - Z 1350 zł miesięcznie zostało mi niecałe 240.

Wtedy poczuła się nie tylko ograbiona, ale i upokorzona. Ma czworo dzieci. Najstarszą, Karinę, z porażeniem mózgowym, umieściła w Domu Pomocy Społecznej. Trzech synów: Rafał (17 lat), Tomek (13 lat) i Arsen (12 lat) jest przy niej. Z ich ojcem matka nigdy się nie pobrała. Ponieważ latami uchylał się od płacenia alimentów, miała prawo najpierw do tych z Funduszu Alimentacyjnego. Gdy FA zlikwidowano w 2004 r., przez rok dostawała specjalne świadczenie. Ustawa o zaliczce alimentacyjnej z 22.04.2005 r. wyrzuciła ją z dziećmi na życiowy aut.

Listy do całego świata

Było tragicznie. Mąż wprawdzie zarabiał i zarabia, ale ona, schorowana (tętniak na sercu), mogła co najwyżej dorobić sprzątaniem. - Staliśmy się regularnymi gośćmi lombardów. Tam pod koniec miesiąca lądowały wszystkie nasze prezenty ślubne. Inaczej nie mielibyśmy na jedzenie - wspomina pani Bożena. - I tak popadaliśmy w długi, otrzymaliśmy wyrok eksmisyjny z mieszkania.

<!** reklama>Decyzję toruńskiego prezydenta, w imieniu którego urzędnicy odmówili jej zaliczek alimentacyjnych na dzieci, zaskarżyła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Przegrała. Odwołała się do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego w Bydgoszczy. Wygrała. 28.02.2006 r. sąd uchylił zaskarżoną decyzję prezydenta, ale... urzędnicy to zignorowali.

- Sąd przyznał mi rację, bo było już stosowne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z maja 2005 r., traktujące o samotnym rodzicielstwie w kontekście innych świadczeń. Byłam pewna, że po wyroku WSA urzędnicy dadzą mi prawo do tej zaliczki. Niestety, 28.06.2006 r. znów postanowili „nie przyznać zaliczki”, z uzasadnieniem: „bo jest Pani osobą zamężną”. Nawet w okręgowej izbie radców prawnych przecierali oczy ze zdumienia, dowiadując się, że urzędnicy ignorują wyrok sądu - opowiada pani Bożena.

Co wieczór siadała przed komputerem. W Internecie szukała przepisów i osób podobnych do siebie. Obecność setek kobiet na forach internetowych dodawała jej otuchy. W Toruniu zawiązało się stowarzyszenie kobiet walczących o przywrócenie FA. Wspierały się.

<!** Image 3 align=left alt="Image 92164" sub="- Wymóg „samotnego rodzicielstwa” spowodował
w Polsce falę fikcyjnych rozwodów - mówi Daria Cieplik / Fot. Jacek Smarz">- Listy pisałam do całego świata - wyciąga kolejną tekę papierów. O, tu odpowiedź od samego Zbigniewa Ziobry. „Problem nadal pozostaje w zainteresowaniu biura rzecznika praw obywatelskich. (...) Będziemy śledzić postęp prac” - obiecał jej minister we wrześniu 2006 r. W tym samym czasie odpowiedział jej też Trybunał Konstytucyjny. „Niestety,(...) TK nie ma żadnej możliwości interwencji w Pani sprawie” - stwierdził ten sam organ, który w lipcu bieżącego roku, na podstawie historii jej i dwóch innych matek, orzekł o niekonstytucyjności ustawy.

Od drugiej odmownej decyzji toruńskiego prezydenta odwołała się do SKO. Kolegium po raz drugi odmówiło jej racji. Po raz drugi więc wystąpiła do WSA w Bydgoszczy. Czekała na rozprawę i klepała biedę.

A bieda nie służy małżeństwu. - Mąż zawsze mnie wspomagał. „Pisz, pisz wszędzie” - mówił. Ale dzieci pisaniem nie nakarmisz. W naszej rodzinie działo się coraz gorzej. Zdecydowaliśmy: bierzemy rozwód - Bożena prostuje plecy. - Teraz ma Pani odpowiedź na pytanie: skąd się biorą samotne matki? Państwo nas do tego zmusiło.

Wiedziała, że nie jest jedyną. Wiedziała, że dalej będą razem mieszkać, wychowywać dzieci. - O fikcyjności naszego rozwodu wiedzieli pracownicy socjalni, którzy do nas przychodzili - mówi. - Nigdy nas nie oskarżali. Zresztą, wiedział sam sąd. Mąż na rozprawie powiedział wyraźnie, że nie mamy wyjścia, że zmuszają nas do tego przepisy...

Matki bohaterki

W czerwcu 2007 r. dostali rozwód za porozumieniem stron. Po miesiącu życie ich rodziny się odmieniło. W lipcu toruńscy urzędnicy przyznali jej prawo do zaliczki alimentacyjnej. Co miesiąc dostawała około 600 zł na dzieci.

Tymczasem jej sprawa dotarła już do Trybunału Konstytucyjnego. Stało się to dzięki drugiemu wyrokowi WSA w Bydgoszczy. Sędzia Elżbieta Piechowiak uznała, że konieczne jest zbadanie, czy kontrowersyjny zapis o samotnym rodzicielstwie jako warunek otrzymania zaliczki zgodny jest z konstytucją i konwencją o prawach dziecka. Sąd dostrzegł zresztą więcej niepokojących zapisów, które przedstawił TK.

7 lipca br. sędziowie trybunału orzekli, że przepisy były niezgodne z ustawą zasadniczą i godziły w interesy rodziny. Bazowali na trzech sprawach, zgłoszonych przez sądy administracyjne z Łodzi, Gdańska i Bydgoszczy (przypadek Bożeny). Wszystkie dotyczyły matek, którym odmówiono świadczeń, bo wyszły za mąż albo mieszkały z konkubentem.

- Dzięki determinacji pani Bożeny i pozostałych dwóch matek udało się to, o co przez te wszystkie lata starały się tysiące kobiet. Wreszcie uznano, że wspomniana ustawa była po prostu prawnym bublem, dyskryminującym rodziców, którzy założyli nowe rodziny i wychowywane przez nich dzieci. Nie boję się użyć określenia „bohaterska” wobec postawy tych kobiet - podsumowuje Daria Cieplik, przewodnicząca stowarzyszenia „Pomoc Kobietom” w Toruniu, które walczyło o przywrócenie FA.

Oszukane po raz drugi?

Pani Bożena odczuwa satysfakcję. - Ale na razie tylko moralną - podkreśla. - Złożyłam wniosek do urzędu o wypłacenie mi należnych zaliczek za okres 2005-2006, ale, biorąc pod uwagę dotychczasowe zmagania, nie wiem, na jaką kwotę mogę liczyć i kiedy ją otrzymam.

Nie wie tego nikt. Orzeczenie dało Polkom prawo do ubiegania się o wstrzymane świadczenia, ale Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zrobiło wiele, by informacja ta dotarła do nielicznych. O decyzji trybunału poinformowało urzędy dopiero... 24 lipca. Tymczasem wnioski o wypłacanie zaległości kobiety mogły składać tylko do 7 sierpnia. Już słychać głosy, że państwo oszukało je drugi raz.

Prawo

Bubel, który uderzał w dzieci

Świadczenie wprowadziła ustawa z 22.04.2005 r., zamiast zlikwidowanego Funduszu Alimentacyjnego. Prawo do niego przyznano tylko dzieciom samotnych rodziców. Urzędnicy odmawiali wypłat 170-300 zł miesięcznie tym matkom (bo to ich głównie dotyczył problem), które weszły w nowe związki: wyszły za mąż lub żyły w konkubinacie. 7.07.2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepis ten łamał konstytucyjna zasadę równości, a także godził w interesy rodziny. Podkreślono, że złe prawo najbardziej uderzyło w dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska