Wystarczy tragedii w Kończewicach!

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Dość. Ogrom nieszczęścia, którego niemym świadkiem od lat jest skrzyżowanie w Kończewicach, musi mieć swój kres. Dramat, który wydarzył się tu 18 kwietnia, powinien być ostatnim. Zginęła matka i dwóch nastoletnich synów.

Oczywiście, poważny udział w tej tragedii ma poszukiwany Jarosław Wójcik, który wymusił pierwszeństwo, a dodatkowo - prowadził auto najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu. Całkiem prawdopodobne też, że sprawy potoczyłyby się inaczej, gdyby siedzący z tyłu pasażerowie mieli zapięte pasy.

<!** reklama>Niestety, równie poważne jest dziś podejrzenie, że kierująca subaru dziewiętnastolatka jechała krajową „91” zdecydowanie szybciej niż wymagane na tym skrzyżowaniu 50 kilometrów na godzinę. Świadczy o tym chociażby rozłożenie ciał ofiar, które wypadły z auta, oraz spora odległość od miejsca zderzenia, w której zatrzymało się subaru.

- Gdyby zrobiono tam rondo, skończyłyby się wyścigi kierowców - uważa Dariusz Cisoń, którego najbliżsi zginęli w tym wypadku. Według innych lepszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie tu wiaduktu.

Nie jestem drogowcem i nie będę tu optować za tym czy za tamtym rozwiązaniem. Jednego jednak jestem pewna: trzeba zrobić wszystko co możliwe, by zapewnić na wspomnianym skrzyżowaniu bezpieczeństwo.

Pisaliśmy już na łamach, że plany są. Na przykład - budowy obwodnicy, która odciążyłaby ruchliwą drogę nr 551 (po niej jechał opel omega z ofiarami). Prace projektowe mają skończyć się do 25 października, ale są problemy. Jakie? Spory między włodarzami gminy i miasta Chełmży, dotyczące przebiegu nowej arterii.

Przy okazji realizacji tej inwestycji Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad miałaby przebudować niebezpieczne skrzyżowanie. Jak konkretnie, jeszcze nie wiemy, ale chodzi o poprawę bezpieczeństwa. Jeśli jednak swary będą się przeciągać, przebudowa - też. Nie pozwólmy na to!