Wystartowały zdjęcia do bollywoodzkiego filmu, w którym gra Toruń. Co działo się na planie?
- Stooop! Mamy ludzi na planie! – krzyczał na całe gardło na Rynku Staromiejskim szef produkcji z polskiej części ekipy. Ujęcie z pościgu po starówce trzeba było powtórzyć, bo ktoś ze statystów za bardzo zbliżył się do trasy przejazdu. Kierowcy z czarnych limuzyn i ekipa z karetki pogotowia grzecznie wycofała się "do dubla". Grupka statystów przed Dworem Artusa dostała burę i zakaz wchodzenia na czerwony bruk.
Czytaj też: Pilnie poszukiwani statyści do filmu. Jakie stawki?
W odgrodzonej biało czerwoną taśmą części Rynku przez większość czasu działo się jednak niewiele. Czarnych limuzyn „pilnowała” grupka dobrze zbudowanych panów sprowadzonych z warszawskich klubów, którzy jak łatwo się domyślić wcielili się w rolę „złych” z szajki porywaczy hinduskich dzieci. Głównie zabijali czas robieniem selfie i nagrywaniem filmików.