Z danych zebranych przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że we Włocławku może być 3800 alkoholików i 9000 osób nadużywających alkoholu.
Ankietowani wskazują, że głównym powodem picia jest bezrobocie, na kolejnych miejscach wymieniają: napięcie psychiczne, nudę, coraz niższe ceny alkoholu.
<!** reklama left>- Nikt w kraju nie poda dokładnej liczby. Niektórzy nie chcą ujawniać problemu, inni nie są w ogóle zainteresowani leczeniem - mówi Grażyna Mejgier z UM Włocławka. - Patrząc na Włocławek, można odnieść wrażenie, że problem narasta, ale nie musi tak być w rzeczywistości. Należy też zauważyć, że coraz więcej osób zwraca się o pomoc. Zdarza się, że dzieci zgłaszają na leczenie rodziców.
Różnice widać, gdy porównuje się liczbę spraw rozpatrzonych przez Miejską Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych: w 2005 r. było ich 191, w 2006 - 216. Zwiększyła się także liczba wniosków skierowanych do sądu o zastosowanie leczenia odwykowego, a także liczba pacjentów Poradni Terapii Uzależnień.
- Najlepiej jest, gdy dana osoba sama zdecyduje się na leczenie - mówi Grażyna Mejgier. - W przeciwnym razie z prośbą o skierowanie na leczenie może wystąpić np. rodzina, sąsiedzi, szkoła, policja. W takich przypadkach muszą zaistnieć określone zjawiska: demoralizacja dzieci, przemoc czy zakłócanie porządku publicznego. Na to potrzebne są dowody. I tu powstaje problem. Cały czas zbyt wiele osób woli udawać, że nie widzi, co dzieje się obok, niż poprzez swoje działania zapobiegać niektórym tragediom.
Wniosek o zastosowanie leczenia wobec drugiej osoby rozpatruje Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Osoba wskazana w pierwszym etapie odbywa rozmowę z członkami komisji.
- Staramy się przekonać do podjęcia leczenia dobrowolnie. Jeśli nie przynosi to oczekiwanych efektów, występujemy do sądu o wydanie postanowienia zobowiązującego daną osobę do podjęcia leczenia - mówi Grażyna Mejgier.
Cała praca może jednak pójść na marne z powodu przepisów. Nawet jeśli sąd wyda odpowiednie postanowienie i w dodatku nakaże dowieźć osobę na leczenie, wszystko zależy od niej samej. Wystarczy bowiem, że przekroczy próg poradni i odmówi poddania się leczeniu, by mogła wrócić do domu i pić dalej. - W takich przypadkach, gdy dodatkowo dochodzi do przemocy czy demoralizacji dzieci, można zastosować inne przepisy - przekonuje Grażyna Mejgier.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?