Trener Jobs z Kick-Boxing Team z sukcesem startował w zawodach pucharu świata w węgierskim Szeged, a ostatnio w Starachowicach.
<!** Image 2 align=none alt="Image 173052" sub="Leszek Jobs cieszy się z tytułu mistrzowskiego podczas zawodów w Starachowicach Fot. Paweł Kędzia
">W węgierskim Szeged odbyły się zawody pucharu świata organizowane przez WAKO, Światowe Stowarzyszenie Organizacji KickBoxingu. Zgłosiło się blisko 1000 zawodników z 26 krajów. W gronie 58 Polaków pojawił się Leszek Jobs, szkoleniowiec i założyciel Jobs Kick-Boxing Team. Startował w formule light contact do 89 kilogramów.
24 centymetry różnicy
- Wygrałem wszystkie cztery walki. W drodze do finału zmierzyłem się ze Słowakiem mierzącym 197 centymetrów, co przy moich 173 centymetrach nie było łatwe - zaznacza Leszek Jobs. - W finale zmierzyłem się z Polakiem. Z Arturem Zielińskim znamy się z ringów, więc miałem psychologiczną przewagę.
Rywala pokonał na punkty 2:1.
- Cieszę się z tego trofeum zwłaszcza, że mam już swoje lata - śmieje się nasz rozmówca.
Na kolejny sukces nie trzeba było długo czekać. Dosłownie kilka dni po sukcesie w Szeged już w polskich Starachowicach Leszek Jobs ponownie okazał się najlepszy.
- Do Starachowic pojechałem przypadkiem. Kasia Bedra na dwa dni przed zawodami otrzymała propozycję walki zawodowej w low kicku - opowiada szkoleniowiec.
Kasia w swojej pierwszej walce zawodowej przegrała niejednogłośną decyzją sędziów.
Szkoda Kasi
- Kilkuset kibiców wyło za swoją zawodniczką. To musiało zdeprymować Kasię - podkreśla Leszek Jobs. - Nowością była dla niej walka bez kasków. Zresztą zmierzyła się nie z byle kim, bo z aktualną mistrzynią Polski w low kicku i mistrzynią Polski młodzieżowców K1.
Dużo lepiej poszło trenerowi Kasi.
- Pierwszą i drugą walkę wygrałem na punkty 3:0 - relacjonuje Leszek Jobs. - W finale wygrałem 2:1. Pierwszą rundę nieznacznie przegrałem. Zazwyczaj startuję w kategoriach wagi 84-89, a tym razem wpisałem się w kategorii do 94, prawie w najcięższej. Dlatego fizycznie rywal był mocniejszy ode mnie.
Walka ułożyła się jednak na korzyść zawodnika Jobs Kick-Boxing Team.
- W drugiej rundzie po prawym prostym faceta przymroczyło. W trzeciej rundzie dostał obrotówkę na głowę, po której leżał i był liczony - mówi Leszek Jobs. - Kontrolowałem przebieg walki i zdobyłem mistrzostwo. W federacji sprawdzają, czy przypadkiem nie jestem obecnie najstarszym mistrzem Polski.
Teraz w Rimini
W najbliższy weekend odbędą się zawody cyklu pucharu świata we włoskim Rimini. Leszek Jobs będzie walczył w formule light kick do 89 kilogramów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?