Coraz więcej jest rodziców, którzy nie przyprowadzają dzieci na obowiązkowe szczepienia. Powody takiej postawy są różne, od przekonania, że szczepionki nie są zdrowe, po zwykłe lenistwo.
<!** Image 3 align=none alt="Image 198412" sub="W punkcie szczepień w przychodni „Fredry” szczepią dzieci zgodnie z kalendarzem, a dorosłych np. przeciwtężcowo [Fot.: Sławomir Kowalski]">Szczepienia zgodne z kalendarzem szczepień na dany rok, są obowiązkowe. Ustala je główny inspektor sanitarny. Znowelizowana ustawa o chorobach zakaźnych, która weszła w życie we wrześniu, przewiduje restrykcje wobec rodziców uporczywie uchylających się od szczepień obowiązkowych dzieci. <!** reklama>
- Z uporczywym uchylaniem się od szczepień obowiązkowych mamy do czynienia wówczas, jeśli rodzice nie reagują na kilka wezwań, co przeciąga się w czasie do wielu miesięcy. Nie ma u nas zbyt wielu takich rodzin, ale jednak wciąż są - mówi Ewa Życzyńska, dyrektor przychodni zdrowia „Fredry” w Toruniu.
- Powody dla których rodzice nie zgłaszają się na szczepienia z dziećmi bywają różne. Czasami postępują tak z przekonania, czasami ze zwykłego lenistwa, czasami dziecko nie przebywa już pod adresem jaki znamy, bo np. przebywa w Anglii, a nikt nie pomyślał o zawiadomieniu przychodni o tym fakcie. My wysyłamy wezwania kilka razy. Potem, gdy nie ma odzewu, powiadamiamy sanepid. Co dalej się dzieje w takich sytuacjach, tego już nie wiemy.
Rzecznik Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Toruniu, Joanna Biowska przyznaje, że środowisk opornych, jeśli chodzi o szczepienia obowiązkowe zgodne z kalendarzem szczepień, jest teraz więcej niż przed kilkoma laty.
I z jednej strony są rodzice przeciwni szczepieniom, którzy boją się odczynów poszczepiennych. Po tej samej stronie są też dzieci emigrantów nieobjęte programem szczepień. Z drugiej są rodzice dzieci zaszczepionych, które chodzą z nimi do szkoły, bawią się w piaskownicy, czy parku. Mimo że szczepionka chroni, to jednak ryzyko złapania choroby istnieje. I tego obawiają się rodzice.
- Jeśli pomiesza się dzieci szczepione z nieszczepionymi może tworzyć się niebezpieczna nisza - zaznacza Joanna Biowska. - Dlatego w niektórych szkołach czy przedszkolach wymagane są zaświadczenia o szczepieniach.
Przepisy przewidują dla rodziców uchylających się od szczepienia dzieci maksymalną grzywnę w wysokości do 50 tys. zł.
- My na swoim terenie jak na razie w ogóle grzywien nie stosowaliśmy, co nie znaczy, że jeśli zdarzy się wyjątkowo trudne i oporne środowisko, nie wykorzystamy tej możliwości - podkreśla Joanna Biowska. - Staramy się działać edukacyjnie. Przeważnie udaje się przekonać rodziców perswazjami. Oczywiście nie dzieje się tak od razu. Rzadko, ale bywają też przeciwwskazania zdrowotne do szczepienia, o czym decyduje lekarz.
Nie chcą szczepić dzieci
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Toruniu ma swoim rejestrze 57 tzw. środowisk opornych, czyli rodzin wobec, w których są dzieci , które powinny być zaszczepione a nie są.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?