Zabił żonę tłuczkiem. "Uciekał do mnie, gdy Irena go biła" - zeznała eksteściowa Piotra B.
Zabił żonę tłuczkiem. "Uciekał do mnie, gdy Irena go biła" - zeznała eksteściowa Piotra B.
Alicja S. zapamiętała, że Piotr miała siniaki, a raz nawet szytą ranę nad okiem. To po awanturze, której skutkiem było zdemolowane przez Irenę mieszkanie i jej hospitalizacja na oddziale psychiatrycznym w grudziądzkim szpitalu. Wtedy Alicja S. tłumaczyła byłemu zięciowi, że musi już poważnie zareagować - np. rozwiązać małżeństwo ze względu na chorobę psychiczną żony. Jak zawsze potakiwał, ale potem wszystko wracało do starej normy.
Polecamy: Najlepsze oferty pracy w Kujawsko-Pomorskiem. Zarobki od 5 tys. zł wzwyż
- Na drugi dzień po awanturze przychodził do mnie z Ireną i już byli pogodzeni. Siedząc na kanapie przytulali się, cmokali. Pełna zgoda. Ona była uśmiechnięta, sympatyczna. Aż nie do wiary, że człowiek może się tak zmieniać - stwierdziła dziś w sądzie Alicja S.
Policja: odstąpiliśmy od interwencji
Swoje zeznania złożyli dziś też w sądzie dwaj funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu. Krytycznej nocy z 25 na 26 lipca 2018 roku mieli służbę w godzinach 23.00-7.00. Około godziny 3.00 w nocy, czyli wtedy, gdy dojść miało do zbrodni, odebrali od oficera dyżurnego zgłoszenie i pojechali z interwencją do bloku przy ul. Chełmińskiej.
Czytaj także: Licytacje komornicze w Toruniu. Co można kupić?
- Zgłoszenie było dość zrozumiałe. Kobieta potrzebowała pomocy. Doszło do awantury, zgłaszająca zamknęła się w łazience - zeznawał pierwszy z policjantów. - Próbowaliśmy wejść do bloku. Dzwoniliśmy domofonem, ale nikt nie odbierał. Dzwoniliśmy do sąsiadów i też nie odbierali. Nikt nie otworzył nam drzwi. W całym bloku pogaszone były światła.