Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaukazie, czyli rosyjskie podwórko

Przemysław Łuczak
Rozmowa z dr AGNIESZKĄ BRYC, pracownikiem Instytutu Politologii UMK w Toruniu.

Rozmowa z dr AGNIESZKĄ BRYC, pracownikiem Instytutu Politologii UMK w Toruniu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 93319" sub="Fot. Jacek Smarz">Czy wojna z Gruzją oznacza powrót Rosji do prowadzenia imperialnej polityki?

Rosja wraca do wielkiej światowej gry już od momentu, gdy prezydentem został Władimir Putin. Wojna z Gruzją potwierdziła, że Rosja przestała mieć charakter typowy dla okresu rządów prezydenta Borysa Jelcyna. Przypomniała też dobitnie, że Zakaukazie znajduje się w jej strefie wpływów i nie dopuści, by jakiekolwiek inne państwo mieszało się do jej interesów w regionie. Od pewnego czasu Rosja zaczyna zachowywać się jak mocarstwo, a nie jedynie to deklarować. Nie obawia się już reagować na każdy przejaw zagrożenia jej interesów.

Decydując się na regularną wojnę z Gruzją, Rosja mogła być pewna, że USA, NATO i Unia Europejska ograniczą się do słownych upomnień.

Należy pamiętać, że Stany Zjednoczone mogły się tak bardzo zaangażować w Afganistanie przy aktywnym wsparciu strony rosyjskiej. Moskwa wyraziła bowiem zgodę na obecność wojskową USA w republikach Azji Środkowej. Dlatego teraz Rosja zdawała sobie sprawę, że Stany Zjednoczone ograniczą się do słownej reprymendy. To samo dotyczy największych państw Unii Europejskiej - Niemiec, a nawet Francji, dla których interesy gospodarcze z Rosją są dużo ważniejsze niż problem Gruzji.

Jak zatem należy rozumieć ultimatum rosyjskie wobec USA: albo partnerstwo z nami, albo Gruzja?

<!** reklama>To jest typowa rosyjska retoryka polityczna. Rosjanie znani są z bardzo ostrej dyplomacji, nie boją się wypowiadać często kontrowersyjnych opinii. Dlatego oczekiwałabym w najbliższym czasie jeszcze wielu ostrych wypowiedzi. Należy znać istotę rosyjskiej dyplomacji, żeby wiedzieć, co należy brać poważnie, a co uznać za słowne deklaracje.

Jak Rosja potraktuje zapowiedź prezydenta Saakaszwilego, że Gruzja wystąpi z Wspólnoty Niepodległych Państw?

Wprawdzie WNP jest instytucją mało żywotną, powiedziałabym, że fasadową, to jednak słowa Saakaszwilego mogą zaniepokoić stronę rosyjską. Gdyby jego zapowiedź stała się faktem, Gruzja byłaby pierwszą spośród republik poradzieckich, która nie tylko wystąpiłaby z WNP, ale wręcz nawoływałaby inne państwa do tego samego. Za jej przykładem mogłaby pójść na przykład Ukraina, co byłoby niezwykle groźne dla interesów Kremla na obszarze b. ZSRR. Rosja zostałaby pozbawiona instytucjonalnych mechanizmów oddziaływania na państwa poradzieckie.

W związku z sytuacją w Gruzji, pod adresem Rosji kierowane są różne groźby, np. że „za karę” nie zostanie przyjęta do Światowej Organizacji Handlu (WTO) albo wykluczona z G8.

Uznać to można za swoiste pohukiwanie z obydwu stron. W interesie całej społeczności międzynarodowej, nie wyłączając samej Gruzji, jest obecność Rosji w WTO. Członkostwo w WTO zmuszałoby Rosję do przestrzegania określonych standardów. Ale ponieważ Rosja nie zakończyła procesu akcesji do WTO, bo Gruzja już wcześniej wycofała swoją zgodę na jej członkostwo, Moskwa nie będzie traktować tych gróźb poważnie. Nie sądzę też, by Rosję można było wyprosić z G8, skoro i tak - nie będąc de facto jednym z ośmiu najbogatszych państw - w niej się znajduje.

Czy to, co się dzieje obecnie na Kaukazie jest reakcją Rosji na uznanie przez państwa zachodnie, wbrew jej stanowisku, niepodległości Kosowa?

Te sprawy w pewnym stopniu można powiązać. W kontekście separatyzmów kaukaskich, nie tylko Osetii Południowej, lecz również Abchazji, Rosja odwołuje się do przypadku Kosowa. Moskwa już wcześniej groziła, że jeżeli Zachód przyzna suwerenność Kosowu, to Rosja prędzej czy później może tak samo potraktować samozwańcze republiki na Zakaukaziu. W ten sposób może naruszyć interesy Tbilisi i państw Zachodu, broniących integralności terytorialnej Gruzji, tak jak naruszone zostały interesy Moskwy, gdy ta opowiedziała się za ochroną integralności terytorialnej Serbii.

W jaki sposób może zareagować Rosja na słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego na wiecu w Tbilisi?

Prezydent Lech Kaczyński jest głową państwa, lecz Rosjanie zdają sobie sprawę, że polską politykę zagraniczną kreuje jednak Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Dlatego poważniej traktowane są wypowiedzi Radosława Sikorskiego i premiera Donalda Tuska. Rosjanie doskonale orientują się w sytuacji wewnętrznej Polski i zdają sobie sprawę z tarć między ośrodkami władzy.

Co Rosja może zrobić, kiedy zapadnie już decyzja, że w Polsce zainstalowana zostanie amerykańska tarcza antyrakietowa?

A co Rosja zrobiła po pierwszej fali rozszerzenia NATO, co zrobiła po drugiej fali? Niewiele. Zatem póki nie ma umów wykonawczych, asygnowanie kilka dni temu porozumienia nie jest jeszcze jego oficjalnym przyjęciem, a tym bardziej wprowadzeniem w życie. Co więcej, sprawa może przeciągnąć się do wyborów w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli jednak projekt zostanie sfinalizowany, można spodziewać się pewnych retorsji ze strony rosyjskiej, najprawdopodobniej w postaci utrudnień we wzajemnych kontaktach handlowych.

Czy z punktu widzenia Rosji możliwe są partnerskie stosunki z Polską?

A dlaczego nie. Rosja wprawdzie jest przyzwyczajona, że zawsze była silniejszą stroną w stosunkach ze swoimi byłymi partnerami z bloku wschodniego, w istocie jednak zdaje sobie sprawę, że pozycja Polski jest dziś silniejsza poprzez członkostwo w Unii Europejskiej. W stosunkach z Rosją Polska powinna jednak nastawić się na bardziej pragmatyczne myślenie i odłożyć na bok politykę historyczną. Trzeba kontynuować to, co na początku swojej kadencji zrobił Tusk przewartościowując sposób rozmowy z Moskwą, nie tracąc z pola widzenia polskich interesów. Musimy pokazać, że jesteśmy partnerem kierującym się pragmatycznymi interesami, któremu zależy na dobrych relacjach i współpracy gospodarczej z każdym sąsiadem. Państwom europejskim natomiast, posiadającym silne interesy z Moskwą, powinniśmy udowodnić, że Warszawa jest w stanie zachowywać się racjonalnie, a nie głosić, tak jak to miało miejsce w Tbilisi, że Europa Środkowa i Wschodnia może stać się ofiarą agresji Rosji.

Teczka osobowa

Dr Agnieszka Bryc, politolog

Ukończyła studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego (2000 r.). Stażystka w Moskiewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych przy MSZ Federacji Rosyjskiej (2003 r.). Zainteresowania badawcze dr Agnieszki Bryc koncentrują się na problematyce polityki zagranicznej Rosji oraz państw poradzieckich. Jest autorką książek: „Cele polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej” (Toruń 2004) i „Rosja w XXI wieku: gracz światowy czy koniec gry?” (Warszawa 2008).

Hobby: motoryzacja, namiętnie prowadzi samochód; literatura science fiction, ale nie political fiction.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska