- Pracownicy handlu czekają na te rozwiązania - mówi Jan Dopierała, sekretarz Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność” i współtwórca obywatelskiego projektu ustawy ograniczającej handel w niedziele i święta. - Pracownik handlu robi dokładnie wszystko: od pracy na kasie, sprzątania, do wykładania towaru. A oni też chcieliby spędzić w niedzielę czas z rodziną. Obecnie wizyty w marketach i galeriach traktowane są jako okazje do spacerów. Tylko, że w tej przyjemności dla innych uczestniczą też pracownicy.
Pracodawcy i przedstawiciele biznesu biją na alarm, że przepisy w tym kształcie spowodują zwolnienia.
- Chyba żadna instytucja nie przeprowadziła symulacji o jakie liczby chodzi i czy w ogóle będzie to dotyczyło jakieś grupy pracowników - komentuje Jan Dopierała. - Według ostatnich danych GUS, w handlu brakuje rąk do pracy. Liczna ta oscyluje w granicach 9 procent. Przy około 1,3 mln zatrudnionych w handlu, przekłada się to na 130 tysięcy miejsc do pracy. Nawet jeśli dojdzie do zwolnień, to pracowników wchłonie rynek.
Kontrowersje budzi fakt, że projekt nie przewiduje specjalnych wyłączeń np. w przypadku giełd samochodowych lub straganów i stoisk przy okazji różnych festynów. Na przykład jak ten organizowany przed laty festyn parafialno-osiedlowy na Stawkach.
Polecamy galerię:
Zobacz galerię: Gwiazdy Sylwestra TVP2 we Wrocławiu. Czy wystąpią w Toruniu?
- Jeżeli stragan będzie prowadzony osobiście przez właściciela, to on będzie mógł handlować. Jeżeli na giełdę przyjedzie właściciel samochodu, to może jak najbardziej handlować - zapewnia Jan Dopierała. - Problem pojawia się, jeżeli przyjeżdża właściciel komisu, który sam nie przyprowadzi kilkunastu samochodów.
Jak na tę propozycję zareagują klienci?
Według różnych sondaży poparcie dla projektowanych przepisów waha się od 40 do 60 procent. Z kolei badania wśród ludzi pokazują, że ok. 40 procent klientów robi zakupy właśnie w niedziele.
- Robię zakupy, bo sklepy są otwarte. W latach dziewięćdziesiątych w soboty były czynne krócej, a w niedziele w ogóle i jakoś sobie wszyscy radzili - mówi pan Janusz z Podgórza. - Jeśli sklepy będą zamknięte, to zrobię zakupy w piątek albo w sobotę. Proste.
Czytaj także: Linie tramwajowe w Toruniu - nowe warianty
Inne zdanie ma pani Janina z ul. Kniaziewicza.
- Syn z córką pracują do późna i jedyny dzień, kiedy na spokojnie mogą zrobić zakupy to właśnie niedziela - przekonuje kobieta. - Sklepy spożywcze są czynne do późna, ale odzieżowe zamykane są wcześniej.
Pojawia się też aspekt ekonomiczny.
- Za pracę w niedzielę mam płacone ekstra. U nas jest nawet kolejka wśród pracowników, kto wtedy pracuje - przekonuje inny rozmówca.
Jednocześnie ustawa przewiduje liczne wyłączenia, na przykład w szpitalach, na stacjach, dworcach i lotniskach.
Zakaz handlu w niedzielę - projekt w Sejmie
Obecnie pracownicy handlu mają 13 dni wolnych od pracy. Jak podkreślają związkowcy, do 1999 r. niedziele były wolne od pracy.
Po 2011 roku do 12 wolnych dni doszło jeszcze Trzech Króli.
Kontrowersyjne przepisy ograniczające handel w niedzielę trafiły do komisji sejmowych.
- Dyskutujemy w Sejmie na temat tej ustawy - przyznaje Jan Dopierała - Trzeba napisać ją w taki sposób, żeby służyła tym, których dotyczy i jednocześnie nie ograniczała zwolenników handlu w niedziele.
Jej wprowadzenie będzie możliwe nie wcześniej niż w przyszłym roku.
Polecamy obejrzeć:
Zobacz galerię: Toruń. Mapy utrudnień drogowych
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
